Kacperek zaginął w poniedziałek 27 kwietnia w Nowogrodźcu. Od tego czasu trwają poszukiwania zaginionego dziecka i bierze w nich udział ponad 200 osób należących do straży pożarnej, straży miejskiej i policji. Zakładano, że chłopiec utopił się w pobliskiej rzece. Jak podaje Fakt24, scenariusz ten przestaje być prawdopodobny.
Kacperek zapadł się pod ziemię. Dziecko zniknęło z oczu ojca podczas przebywania na ogrodach działkowych. Został zatrzymany opiekun zaginionego dziecka, o czym pisaliśmy niedawno. Mężczyzna w chwili zatrzymania był nietrzeźwy i okazuje się, że był ścigany za popełnienie przestępstwa.
Co stało się z Kacperkiem?
Nie wiadomo co stało się z zaginionym 3,5-letnim Kacperkiem. Cała sprawa wydaje się bardzo tajemnicza od samego początku. Ojciec dziecka zawiadomił policję o zaginięciu dziecka dopiero po paru godzinach, kiedy sam nie mógł go znaleźć, a chwilę później został zatrzymany.
Kacperek jeszcze się nie odnalazł i żadne ślady nie wskazują na to, że coś się zmieni. Fakt24, nieoficjalnie dowiedział się, że hipoteza o utonięciu dziecka w rzece Kwisa powoli jednak upada. Był to jeden z najczarniejszych scenariuszy.
Kacperek nie utonął
Według pierwotnych założeń Kacperek po oddaleniu od działki, miał utonąć w pobliskiej rzece. Hipoteza ta jest jednak naciągana, ponieważ jak się okazuje, rzeka jest relatywnie płytka i przezroczysta. Jeśli ten scenariusz miałby się sprawdzić, ekipa poszukiwawcza prawdopodobnie znalazłaby już ciało zaginionego dziecka lub chociażby jego rowerek.
Zakładano, że osoby prywatne mimo kwarantanny wyruszą na pomoc w poszukiwaniach i Kacperek szybko się odnajdzie. Żaden cywil jednak nie pokusił się o taką formę wsparcia. Niewiele osób bowiem znało ojca chłopca, a nawet Kacperka. Jedynie jego mama była kojarzona przez niektórych mieszkańców.
Źródło: lelum.pl