Polska

Jasnowidz Jackowski WIESZCZY: „Ostatni czas spokoju. To wisi na włosku”. Podał DATĘ

Ostatnio światem wstrząsnęła wiadomość o ogromnej eksplozji w Bejrucie. Wybuchł zmiótł część stolicy Libanu, tysiące ludzi straciło dach nad głową, tysiące zostało rannych, ponad setka osób zginęła. Do tej sprawy odniósł się jasnowidz Krzysztof Jackowski i powiedział jasno, że spełnia się to, co przepowiadał. Odniósł się też do niedawnej wizyty Andrzeja Dudy w USA. To co mówi Jackowski… jeży włosy na głowie!

Jasnowidz Jackowski WIESZCZY: "Ostatni czas spokoju. To wisi na włosku". Podał DATĘ

To, co zdarzyło się w Bejrucie przeraziło cały świat. Nagrania z momentu potężnej eksplozji wyglądały, jak z filmu katastroficznego. Wybuch wprost zmiótł cześć stolicy Libanu. Widząc ogrom zniszczeń i śledząc informację z Bejrutu, głos w sprawie zabrał Krzysztof Jackowski, poważnie zaniepokojony tym, co się tam zdarzyło. W najnowszym nagraniu, które umieścił w sieci mówi wprost: – Ten czas doceniajcie, czas spokoju, bo czas, który się kończy… Drodzy znacie mnie, od kilku lat zapowiadałem coś, co umiejscowiłem na ten rok. Każdy widzi, co się wokół dzieje. Nie jesteśmy w stanie do końca zrozumieć, co się dzieje. Od momentu, kiedy sprawdziła się moja przepowiednia, którą mówiłem na temat brudnej bomby, od tego momentu jest bliski czas do tego, co będzie nas niepokoiło i czego będziemy się obawiać.

Dodał też, że pandemia wraca i politycy są tym bardzo zaniepokojeni, a co niektórzy z obywateli też. Jackowski zwrócił uwagę, że obostrzenia i dyscyplina dotycząca noszenia maseczek, zamknięte urzędy, wizyty lekarskie przez telefon, było testem, który przeszliśmy jako społeczeństwo. Jego zdaniem zostaliśmy „przeszkoleni” na wypadek czegoś nadzwyczajnego: – Poważnego wydarzenia, które być może czeka za drzwiami. Obawiam się, że zaczyna spełniać się to, co umiejscowiłem na 2020 rok. Obawiam się, że jest to ostatni czas, z pewnymi zakłóceniami, ale ostatni czas spokoju naszego. To wisi na włosku. To się, obawiam, wydarzy… (…) Rola Polski może być ważna i w pewnym sensie niebezpieczna.

Wyjaśnił dlaczego tak uważa, jak mówi, gdy przed wyborami I tury Andrzej Duda został zaproszony przez Trumpa do USA: – Nie sądzę, by Trump robił naszemu prezydentowi kampanię wyborczą, wydaje mi się, że chodziło o to, że nasze państwo mogło wyrazić zgodę, że gdy coś się będzie złego działo na świecie, to Polska może być wykorzystana jako punkt do powiedzmy… nawet ataków na jakieś państwa, nie my to będziemy robić, a wojska amerykańskie.

Przyznał, że teraz wielu straszy tym, co się wydarzy, ale on „straszy” od kilku lat, ale z odpowiedzialnością. – To jest bliskie… W okresie sierpnia możemy już się czuć niebezpiecznie, druga połowa sierpnia zacznie być już groźna. Potem się uspokoi – ocenił. Wyjaśnił, że chodzi mu o sprawy militarne na świecie.

Źródło: se.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close