Ile jeszcze cierpienia i bólu musi znieść ta krucha istotka?! Jagienka Hursztyn (10 l.) pojechała na operację ratującą jej życie do Niemiec. Tuż po zabiegu wokół zaczęło robić się naprawdę niebezpiecznie ze względu na epidemię. Na szczęście dziewczynka jest już w domu. I choć przebywa na obowiązkowej kwarantannie dochodzi do siebie. Największym szczęściem jest dla niej kontakt z kolegami z klasy!
O Jagience pisaliśmy w Fakcie wiele razy. Urodziła się z wrodzoną łamliwością kości. W 2017 roku lekarze z Olsztyna podjęli się próby ratowania jej zdeformowanego kręgosłupa i wszczepili jej implanty oraz pręty prostujące. Jej stan się poprawił, ale na krótko. Implanty nie wytrzymały naporu rosnącego kręgosłupa i przemieściły się uszkadzając częściowo rdzeń kręgowy i okolice płuc.
Rodzice stanęli na głowie, zebrali 650 tys. złotych na operację, tym razem już poza granicami kraju. Jagienka 23 lutego pojechała do Berlina. – Jagienka miała mieć usunięte implanty i wstawiony jeden, stabilizujący kręgosłup. Udało się zrealizować tylko pierwszą część planów. Zabieg był bardzo trudny, długi, Trwał osiem godzin. Przetoczono już całą krew- opowiada pani Małgorzata, mama Jagienki. Na szczęście udało się usunąć te implanty zagrażające życiu. Wstawienie kolejnego lekarze zdecydowali się przełożyć na inny termin.
Dla rodziny Jagienki pobyt w Niemczech był podwójnym wyzwaniem. Nie dość, że rodzice codziennie drżeli o to, jak będzie się czuła ich córeczka po zabiegu, to jeszcze wokół zaczęła rozprzestrzeniać się epidemia koronawirusa. – Coraz więcej osób chodziło w maseczkach, w szpitalu były zastosowane specjalne środki ostrożności. My też musieliśmy się ubierać w maseczki, rękawiczki, by wejść do Jagny – mówi pani Małgorzata. Szybko się okazało, że oddział, na ktorym leży dziecko, ma być przekształcony w zakaźny. Jagienka dostała wypis, by być w bezpiecznym miejscu. Znalezienie go także nie było łatwe, bo zamykały się jeden po drugim hotele. Rodzina dziewczynki była jedyną mieszkającą w hotelu, który zgodził się ją przyjąć. – Zachowano się wobec nas zupełnie wyjątkowo, bo zapłaciliśmy tylko połowę kwoty za pobyt – wspomina pani Małgorzata.
Ból, cierpienie – Jagienka zniosła to wszystko. W małym ciałku kryje się wielka bohaterka!
Powrót do domu też nie był łatwy. Kazano im czekać na decyzję sanepidu, czy mogą wrócić, nie było chętnych w transporcie medycznym, by przywieźć dziecko ze szpitala do Polski. Udało się to dzięki pomocy fundacji Gajusz, której podopieczną jest Jagienka.
Tak Jagienka wracała do Polski
Dziewczynka nie posiadała się ze szczęścia, że już jest w domu, w swoim pokoiku i łóżeczku.
Przed nią kolejna operacja – w czerwcu lub w lipcu. – I znów myślimy: czy się odbędzie, czy będą zabiegi planowe – mówi mama Jagny. Jest jednak dobrej myśli. Chce przecież stoczyć walkę o zdrowie do szczęśliwego końca.
Jagienka już wróciła do zajęć. Największą radością jest dla niej kontakt z koleżankami i kolegami. Są bardzo zżyci. Pokazał to m.in. piknik zorganizowany na rzecz pomocy dziewczynce i zbiórka na leczenie przez S.P. nr 81 w Łodzi (czy można ewentualnie dopisać? jeśli zmieści się..). Przybyły na niego tłumy! Bo Jagienka jest wojowniczką. Niejeden dorosły mógłby uczyć się od niej hartu i pogody ducha. – Ma w sobie radość – przyznaje jej mama. – A ja wiem, że jest tyle osób, które nas wspierają. To bezcenne i w najtrudniejszych chwilach dodaje siły. Wszystkim za to dziękujemy – dodaje pani Małgorzata.
Jagienka codziennie potrzebuje rehabilitacji, czeka ją kolejna operacja. Jeśli chcesz wspomóc leczenie tej dzielnej dziewczynki konto:
Fundacja Gajusz, 93-271 Łódź, Dąbrowskiego 87
26 1240 6960 7390 0003 0100 0000 z dopiskiem Pomoc dla Jagienki
1
Fundacja Gajusz, której podopieczną jest Jagienka
2
Jagienka podróż zniosła jak to ona – bardzo dzielnie!
3
Jagienka marzyła już o tym, żeby trafić do swojego pokoiku i łóżeczka
4
Jagienka choruje na wrodzoną łamliwość kości. Przeszła już wiele skomplikowanych operacji. Mimo to dziewczynka wciąż tryska energią i optymizmem
5
Jagienka to wojowniczka z wielkim sercem! Pomaga innym – co roku zbiera pieniądze podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej pomocy
6
Zabieg, który miał być ratunkiem dla Jagienki pomógł, ale tylko na krótko
Źródło: fakt.pl