Ta zbrodnia wstrząsnęła całą Polską. W maju 2017 roku w mieszkaniu na jednym z osiedli w Radomiu znaleziono zwłoki 30-letniej pielęgniarki Pauliny K. oraz jej kilkunastomiesięcznego syna Miłosza. Kobiecie zadano ponad 30 ciosów. Morderca celował w tętnicę. Chłopcu zadano jeden – w szyję. Ustalono, że matka patrzyła na śmierć syna, najprawdopodobniej próbując go ratować. Bestia, która dokonała tego potwornego czynu, 18 grudnia usłyszała prawomocny wyrok.
Nikt nie miał wątpliwości co do tego, że ten brutalny mord został zaplanowany. Świadczyły o tym, chociażby obrażenia ofiar. Zarówno 30-letnia Paulina K., jak i jej synek Miłosz otrzymali ciosy w miejsca, w których znajdowały się tętnice. Morderca dopilnował, by nie mieli żadnych szans na uratowanie się. Wcześniej zapewne zapoznał się z informacjami na temat tego, gdzie należy wbijać ostrze noża.
Jak dowiedziało się „Echo Dnia” – morderca rzucił się na ofiary już na progu mieszkania. Najpierw dźgnął Miłosza, potem zabrał się za jego matkę. Zadał jej 32 ciosy. Był przekonany, że morderstwo ujdzie mu płazem, ale policja zapukała do jego drzwi tuż po znalezieniu zwłok Pauliny i jej dziecka.
Twierdził, że zeznania zostały wymuszone
Informatyk Maciej S. początkowo przyznał się do winy i opisał ze szczegółami zbrodnię, ale potem przekonywał, że zeznania wymuszono biciem. To on był ojcem Miłosza, ale nie chciał go uznać. Byli z Pauliną parą przez trzy lata. Mieszkali w Warszawie i planowali ślub. Ich relacja zaczęła się psuć, gdy 36-latek znalazł sobie kochankę. Paulina dowiedziała się o tym, ale ponieważ w tym samym czasie uświadomiła sobie, że jest z narzeczonym w ciąży, chciała ratować ich związek.
Mężczyzna stwierdził jednak, że to nie on jest ojcem dziecka i zaczął planować życie z nową partnerką, która również była w ciąży. W 2015 roku związek Pauliny i Macieja przeszedł do historii, ale 36-latek nie dawał byłej partnerce spokoju. Nękał ją, groził i publikował w internecie nagie zdjęcia, które kiedyś od niej otrzymał.
Wypierał się syna, który był jego
– Robił czarny PR. Mówił, że jest k…i zrobi z niej k..na cały świat. Powiedział: to, że jesteś w ciąży, nie znaczy, że urodzisz to dziecko. Mówił Paulinie, że zrobi z niej taką matkę, że zabiorą jej dziecko. Mimo że wyglądał na spokojnego, był agresywnym człowiekiem – przytaczało zeznania koleżanko pielęgniarki „Echo Dnia”.
W toku postępowanie ustalono, że Miłosz był synem Macieja S. Za winą mężczyzny świadczyły m.in. ślady krwi na jego ubraniu i butach. W lutym 2019 roku sąd w Radomiu skazał Macieja S. na dożywocie. Od tego wyroku złożono odwołanie. Wniosek rozpatrywał sąd apelacyjny w Lublinie.
18 grudnia podtrzymał on decyzję pierwszej instancji. Maciej S. spędzi za kratami resztę życia. O wcześniejsze wyjście na wolność może ubierać się dopiero po odbyciu 35 lat kary.
W ocenie sądu 36-latek działał w sposób zaplanowany i szczególnie okrutny. Według biegłych nie zadawał ciosów w afekcie, „na ślepo”, o czym świadczyły miejsca obrażeń w okolicach żył i tętnic. Biegli psychiatrzy stwierdzili, że w chwili popełnienia czynu Maciej S. był w pełni poczytalny.
1
Paulina K. i Miłoszek zostali brutalnie zamordowani
2
Ta zbrodnia wstrząsnęła Polską
Źródło: fakt.pl