Potworna śmierć na jednej z siedleckich posesji wstrząsnęła okolicznymi mieszkańcami. 60-letnia Mariola, gasząc po imprezie ognisko na własnym podwórku, zasłabła i upadła w ogień. Nieprzytomną kobietę leżącą przy tlących się jeszcze drwach znalazł sąsiad. Z rozległymi poparzeniami ciała 60-latka trafiła do szpitala. Niestety, po sześciu dniach zmarła.
Mariola z Siedlec brała życie garściami
Mariola B. (+60 l.) z Siedlec była piękną niebieskooką blondynką. Zawsze uśmiechnięta z nienagannym i dopracowanym makijażem wyglądała o 20 lat młodziej. Prawdziwa dusza towarzystwa! Kobieta była lubiana przez znajomych na Facebooku, których nazbierała ponad tysiąc.
Wprawdzie małżeństwo Marioli się rozpadło, ale ona nie robiła z tego tragedii. Życie zagarniała pełnymi garściami. Lubiła prywatki i imprezy z przyjaciółmi. Nienawidziła być sama. Szczególnie po tragicznej śmierci swojego syna, który zginął w potwornym wypadku komunikacyjnym. Wówczas zrozpaczona matka otoczyła się przyjaciółmi, którzy podtrzymywali ją na duchu.
Królowa imprez zginęła w męczarniach
Mariola B. nie raz organizowała u siebie towarzyskie spotkania. Podobna do wszystkich wcześniejszych imprez, i za razem ostatnia dla 60-latki, odbyła się w lipcu na podwórku Marioli. Razem ze znajomymi kobieta rozpaliła duże ognisko. Impreza rozkręcała się z minuty na minutę, a głośne rozmowy zaczęły się wymykać spod kontroli, co denerwowało sąsiadów. Duże ognisko zagrażało też okolicznym budynkom, więc ktoś zadzwonił do Straży Miejskiej.
– Strażnicy podczas interwencji nakazali zagaszenie ognia i ograniczenie głośnych rozmów – mówi nam jeden z sąsiadów. – Później nie wiem, co się działo u sąsiadki. Zrobiło się ciszej i nie interesowałem się już tą imprezą – dodaje.
Źródło: se.pl