Polska

Horror w Dąbrowie Górniczej. Kiedy pogotowie przyjechało na miejsce, 2-miesięczna dziewczynka nie żyła, została skatowana. Matka zabiła ją, bo płakała z głodu?!

Szokująca zbrodnia w Dąbrowie Górniczej. 36-letnia matka zamordowała swoje 2-miesięczne dziecko. Od urodzenia znęcała się nad córeczką, biła ją, niewykluczone że robiła to wtedy, gdy dziewczynka płakała z głodu. Podawała jej też narkotyki. Wyrodna matka i jej 41-letni konkubent trafili za kratki. Niebawem ruszy ich proces.

Horror w Dąbrowie Górniczej. Kiedy pogotowie przyjechało na miejsce, 2-miesięczna dziewczynka nie żyła, została skatowana. Matka zabiła ją, bo płakała z głodu?!

Te tragiczne wydarzenia miały miejsce w Dąbrowie Górniczej w ubiegłym roku. W jednym z bloków przy ul. Leśnej mieszkała 36-letnia Agnieszka. To tutaj w nocy z 10 na 11 września wezwano pogotowie do maleństwa, które nie dawało oznak życia. Lekarz zauważył liczne ślady pobicia na ciele bezbronnej dziewczynki. Dziecko było niedożywione, leżało w fekaliach. Rodzice dziecka: 36-letnia Agnieszka i jej 41-letni partner Grzegorz, zostali zatrzymani.

Znęcała się nad dzieckiem od urodzenia

Śledztwo najpierw prowadziła prokuratura w Dąbrowie Górniczej, a następnie przejęła je „okręgówka” w Katowicach. – Sekcja zwłok dziewczynki wykazała liczne urazy głowy i zatrucie toksyczne amfetaminą. Dziecko było niedożywione, matka znęcała się nią fizycznie od urodzenia – mówi Marta Zawada-Dybek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Katowicach.

Rodzice twierdzili, że ich córka nie przyswajała pokarmów, ale nie poszli z nią do lekarza. Zamiast tego, gdy dziewczynka płakała matka dosypywała jej amfetaminy do mleka. 36-latka sama jest uzależniona od narkotyków.

Kobiecie postawiono zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem, a jej partnerowi 41-letniemu Grzegorzowi, który był ojcem dziewczynki narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia.

Jak to możliwe, że doszło do takiej makabry? Sąsiedzi w bloku, gdzie mieszkała wyrodna matka twierdzą, że od dawna działo się tutaj źle. – Gdy jeszcze Agnieszka była nastolatką, jej ojciec zachorował, nie mógł chodzić, matka ich opuściła. Dziewczyna nie miała wzorców, może dlatego się stoczyła – mówią sąsiedzi.

Alkohol, narkotyki i imprezy

– Szybko wyszła za mąż, urodziła syna, ale rozwiodła się – dodaje kolejny sąsiad. – Syna nie wychowuje, on tu czasem do niej zaglądał, cieszył się, że będzie miał siostrzyczkę.

W mieszkaniu 36-latki odbywały się huczne imprezy i awantury. Po śmierci jej ojca coraz częstsze. Wódka i narkotyki to była codzienność. Pożyczała pieniądze od sąsiadów, ale długów nie spłacała. Kolejna ciąża ponoć była dla niej przekleństwem. – Agnieszka nie była zadowolona, mówiła „k…. po co mi to dziecko – mówią sąsiedzi.

W lipcu ub. roku na świecie pojawiła się jej córeczka. – To było śliczne dziecko, z takimi czarnymi włoskami, ale ta matka o nie nie dbała. Może dwa razy wyszła z nią na spacer. Z wózka czuć było, że nawet pieluchy ma niewymienione – opowiadają sąsiedzi.

Matka ma wyższe wykształcenie

Gdy maleństwo płakało sąsiedzi myśleli, że to zwykły płacz noworodka. Ale dziewczynka była od urodzenia poddawana okrucieństwu. Zmarła w wyniku urazów głowy i zatrucia amfetaminą. Jej matce, Agnieszce grozi dożywocie. Nie przyznaje się do zarzutów. Szokujące jest w tej sprawie również to, że kobieta ma wyższe wykształcenie. Ojciec dziewczynki był kierowcą. Grozi mu do 5 lat więzienia za zaniechanie pomocy swojej córeczce.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close