Polska

Horror na basenie w Warszawie. Nagrywał dziewczynkę w przebieralni

Po zajęciach na basenie jedna z uczennic przebierając się, zauważyła, że ktoś nagrywa ją telefonem komórkowym. Dziewczynka natychmiast powiedziała o tym dorosłym, a sprawą zajęła się policja. „Miejsce to stało się skrajnie niebezpieczne dla dzieci” – mówi radny.

Horror na basenie w Warszawie. Nagrywał dziewczynkę w przebieralni

Podglądał dziewczynkę na basenie

1 marca w Parku Wodnym Warszawianka na warszawskim Mokotowie doszło do niepokojącej sytuacji. Kiedy uczniowie jednej ze szkół przebierali się po zajęciach na basenie, jedna z dziewczynek zauważyła, że ktoś ją nagrywa telefonem komórkowym.

Dziewczynka natychmiast powiedziała o całej sytuacji nauczycielce, która poinformowała rodziców i obsługę basenu. Początkowo wszyscy uznali, że był to „żart” jednego z uczniów, jednak kiedy sprawdzono monitoring, okazało się, że w przebieralni kręcił się dorosły mężczyzna.

Sprawa została zgłoszona na policję, która pod nadzorem prokuratury zbadała dowody. Niestety, jak zaznacza podkom. Robert Koniuszy z Komendy Rejonowej Policji II w rozmowie ze „Stołeczną”, na nagraniu z monitoringu nie widać samego zajścia, ponieważ według prawa kamery nie mogą być skierowane na przebieralnie.

Nie udało się również ustalić tożsamości podejrzanego, więc policja nie wszczęła formalnego dochodzenia. Podkom. Koniuszy dodaje jednak, że w przypadku pojawienia się nowych informacji śledczy wrócą do sprawy.

Infrastruktura sprzyjająca podglądaniu

Zarówno policja, jak i dyrekcja placówki zaznacza, że to pierwsze zgłoszenie dotyczące dziecka. Wcześniej zdarzały się bowiem pojedyncze przypadki wtargnięcia mężczyzn pod natryski dla kobiet. Prezes zarządu Mokotowskiej Fundacji Warszawianka – Park Wodny Dariusz Pastor zapewnia, że pracownicy pływalni zwracają szczególną uwagę na wszelkie podejrzane sytuacje, zwłaszcza kiedy na basenie są dzieci.

– Namawiamy zorganizowane grupy szkolne do korzystania z szatni rodzinnej – mówi Pastor.

I właśnie tu tkwi cały problem przebieralni na Warszawiance. Szatnia dla zwykłych klientów jest bowiem koedukacyjna, a przebieralnie stanowi rząd kilkudziesięciu jednoosobowych boksów, do których można wejść z dwóch stron. Oznacza to, że osoba, która wchodzi do środka, musi pamiętać o zablokowaniu obu drzwi, w innym przypadku istnieje ryzyko, że ktoś je otworzy.

Apel radnego

Radny Arkadiusz Słodkowski napisał interpelację dotyczącą bezpieczeństwa dzieci na Warszawiance. Według niego należy przebudować boksy, tak by zapewniały bezpieczeństwo i intymność oraz uniemożliwiały nagrywanie z góry, bądź z dołu przebierających się osób.

– Jeżeli jest łatwość podglądania dzieci, to zostanie to wykorzystane. Nie mam co do tego wątpliwości, bo przy takim zaburzeniu rzadko ma się do czynienia z jednorazowym zachowaniem – stwierdza Słodkowski. – Miejsce to stało się skrajnie niebezpieczne dla dzieci – dodaje w rozmowie z Wyborczą.

Ponadto według radnego należy zwiększyć nadzór policyjny oraz liczbę strażników miejskich, ochrony pływalni oraz zainstalowanie dokładniejszego monitoringu. Niestety dzielnica Mokotów od lat cierpi na brak zainteresowania ze strony policji, dlatego też wysyłając dzieci na basen razem ze szkołą, najlepiej by nauczycielom towarzyszyli również rodzice.

Źródło: o2.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close