W mediach społecznościowych pojawiło się zdjęcie chłopca, który w Gnieźnie sprzedaje przetwory i maliny. Użytkowników sieci szczególnie poruszył fakt, że zamiast patrzeć cały czas w komórkę, chłopiec czyta książkę. Okazuje się, że to 13-letni Samuel, a mały stragan, przy którym siedzi „to rodzinny biznes”.
„Godz. 8:20 a ten chłopaczek już siedzi na swym stanowisku w Gnieźnie przy sklepie Ziemowit na ul. Roosevelta. Całe wakacje, dzień po dniu, siedzi w tym samym miejscu, sprzedaje przetwory mamy i bezustannie czyta książki. Wręcz je pożera, nie zaglądając nawet do smartfona” – napisał jeden z użytkowników Twittera, dodając do wpisu zdjęcie. Wywołało to falę udostępnień i komentarzy w internecie.
Godz. 8.20 a ten chłopaszek już siedzi na swym stanowisku w Gnieźnie przy sklepie Ziemowit na ul. Roosevelta.
Całe wakacje, dzień po dniu, siedzi w tym samym miejscu, sprzedaje przetwory mamy i bezustannie czyta książki. Wręcz je pożera, nie zaglądając nawet do smartphona.
👏👏👏 pic.twitter.com/m626ApU8vo— MARCIN EDO (@EdoMarcin) August 3, 2022
„Maliny zbierają siostry, tata robi przetwory, a ja sprzedaję”
Dziennikarz RMF FM Mateusz Chłystun ustalił, że chłopiec to 13-letni Samuel. Maliny zbierają jego siostry, tata robi przetwory, a on sprzedaje. – Dżemy z malin z cukrem i bez cukru, dżemy z czarnej porzeczki, soki z malin – powiedział w rozmowie z reporterem.
Samuel podkreślił również, że lubi czytać. – Teraz czytam „Felix, Net i Nika”. Lubię tego typu książki, więc czytam – zaznaczył. Chłopiec marzy o własnym czytniku książek i właśnie na to urządzenie zbiera pieniądze.
„To rodzinny biznes” mówi 13l. Samuel, który codz. w Gnieźnie otwiera swój mini stragan. Maliny zbierają siostry, tata robi przetwory. Chłopiec chce im pomóc, ale zbiera też na swój wymarzony czytnik e-booków. Jego inicjatywa chwyta za serca mieszkańców. Więcej dziś w @RMF24pl pic.twitter.com/STlwr5KPrK
— Mateusz Chłystun (@MateuszChlystun) August 5, 2022
O 13-latku napisał również radny z Gniezna Tomasz Dzionek. „Takie mamy czasy, że dziecko, które pomaga rodzicom, dorabia w wakacje i czyta książki może być kimś nadzwyczajnym. Inne dzieci non stop siedzą w tabletach i smartfonach, a samodzielności uczyć się będą dopiero po studiach, ale to przecież nie ich wina…” – podkreślił.
Źródło: gazeta.pl