Do czego gotowy jest człowiek, by odnaleźć swojego przyjaciela? Odpowiedź jest bardzo prosta – do wszystkiego. Krystyna Sielska (55 l.) z Legionowa jest tego żywym dowodem. Pięć miesięcy temu straciła swoją ukochaną Mirabelkę. Do dzisiaj walczy i próbuje. Porusza niebo i ziemię tylko po to, by jeszcze raz zaznać jej ciepłego futerka…
Trwają poszukiwania Mirabelki
Do tej przerażającej sytuacji doszło 21 marca bieżącego roku. Pani Krystyna odwiedzała swoją koleżankę w miejscowości Borki w powiecie wołomińskim. Na spotkanie zabrała Mirabelkę. Niestety, spędzając czas w ogrodzie, suczka wystraszyła się czegoś i zaczęła uciekać w nieznanym jej kierunku.
– Od tamtego czasu moja ukochana była widziana jeszcze raz, 28 marca, w Radzyminie obok kościoła przy ekranach trasy S8. Przeszła 13 kilometrów w ciągu dwóch tygodni – opowiada przygnębiona opiekunka. Kobieta próbowała wszystkich możliwości, wysyłała zapytania do schronisk, przytulisk. Rozmawiała z mieszkańcami i nieznajomymi. Jej córka udostępniała ogłoszenia w mediach społecznościowych. Jednak słuch o Mirabelce zaginął. Opiekunka suczki poprosiła dziennikarzy „Super Expressu” o pomoc w poszukiwaniach.
Czy zdarzy się cud i suczka się odnajdzie?
– Przejechałam 2 tys. kilometrów, a 300 km pokonałam pieszo. Wszystko po to, by ją odnaleźć! Nadal wierzę, że może mi się to udać – przekonuje nas. Dlatego i my prosimy o pomoc. Jeżeli widzieliście Mirabelkę w rejonach Legionowa, Radzymina lub okolicznych powiatów, skontaktujcie się z panią Krystyną. – Moja Mirabelko, gdzie jesteś… – dodaje, łkając.
Źródło: se.pl