Emerytury mogą być wyższe nie tylko przez marcową waloryzację emerytur i rent. Okazuje się, że wpływ na podwyżkę świadczeń ma pandemia koronawirusa. Dlaczego? W roku 2020 zanotowano w Polsce rekordową ilość zgonów. Nikt nie ma wątpliwości, że to potworne skutki koronawirusa. Taka statystyka z automatu wpływa na statystykę dotyczącą długości życia. Im krótszy wiek, tym wyższe emerytury. I właśnie z takim zjawiskiem mamy do czynienia. Jednak niebawem sytuacja się odwróci.
Emerytury 2021 mogą być inne niż dotychczas. Pierwszy raz od wielu lat mamy ogromny wzrost śmiertelności i tym samym skrócenie przeciętnej długości życia. Wszystko przez pandemię koronawirusa. Jak podaje „Rzeczpospolita” z danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w minionym roku zmarło 477 tys. osób – o 67 tys. więcej niż rok wcześniej. Sytuacja ta może mieć ogromny wpływ na wysokość emerytur osób, które szybko zdecydują się przejść na te świadczenie. Dziennik wyliczył, że świadczenia osób, które przejdą na emerytury w 2021 roku, będą o 5 proc. wyższe. Dla przykładu, jeśli ktoś zgromadził kapitał w wysokości 500 tys. zł, to kończąc karierę zawodową w wieku 60 lat, w ubiegłym roku otrzymałby emeryturę 1917 zł, a w tym już 2013 zł. Eksperci obawiają się, że w takiej sytuacji zacznie się ucieczka z rynku pracy. Jednak po pandemii wszystko ma się uspokoić i wrócić do normy, co będzie wiązało się z ponownym wzrostem długości życia Polaków i tym samym spadkiem wysokości emerytur. Sytuacja jest bardzo poważna. – Poproszę ZUS o analizy pokazujące wpływ pandemii na wysokość świadczeń.
Jeśli się okaże, że problem jest poważny, trzeba będzie podjąć jakieś działania – powiedział „Rzeczpospolitej” wiceminister rodziny i polityki społecznej Stanisław Szwed.
Źródło: se.pl