Dzięki lekarzom odzyskałam twarz

Nie chodzi tylko o estetykę. Ludzie nawet nie zdają sobie sprawy, jak wiele znaczy móc normalnie gryźć i przełykać… – mówi Barbara Wiśniewska (52 l.) z miejscowości Ryki (woj. lubelskie). Kobieta mówi na razie z trudem, bo przeszła skomplikowaną operację rekonstrukcji fragmentu twarzy. Pani Barbara została oszpecona, gdy wcześniej onkolodzy ratowali jej życie, usuwając złośliwego guza.

Pani Barbara 12 lat temu zachorowała na nowotwór języka. Podczas operacji chirurgicznej w centrum onkologii w Lublinie lekarze wycięli jej część żuchwy i dwie trzecie języka, jej twarz uległa poważnej deformacji. Ale kobieta się nie załamała się. – Lekarze uratowali mi życie i to było najważniejsze – wyjaśnia.

Przez prawie rok uczyła się na nowo mówić, ćwicząc przed lustrem. Później z powodu zrostów pooperacyjnych pojawił się ból nie do zniesienia. Kilka lat jeździła po specjalistach w całej Polsce. Jednak nikt nie chciał podjąć ryzyka wykonania skomplikowanej operacji. Arcytrudnej rekonstrukcji twarzy podjęli się lekarze ze Szpitala Miejskiego w Olsztynie.

– Do operacji przygotowywaliśmy się dwa miesiące. Najpierw na komputerowym modelu twarzy, a potem na trójwymiarowym z palstiku. W czasie operacji ustawiliśmy prawidłowo szczęki. Częścią kości strzałkowej nogi uzupełniliśmy brakującą część żuchwy – wyjaśnia chirurg szczękowy Anna Bromirska-Małyszko, która przewodziła 10-osobowemu zespołowi medycznemu. – Jeszcze przez miesiąc pacjentka będzie miała unieruchomioną szczękę i posiłki będzie przyjmowała w postaci płynnej – dodaje pani doktor.

Jeśli wszystko dobrze się zrośnie, pani Barbara będzie mogła żuć, gryźć i normalnie mówić. – Marzę o zjedzeniu zwykłej kanapki czy kromki chleba – mówi szczęśliwa pacjentka, która odzyskała twarz.