Polska

Dyrektor szpitala pilnie ostrzega Polaków. Nie popełniajcie błędu, którego dopuściła się zmarła 37-latka

Szpital i lekarze placówki, do której na początku trafiła 37-letnia pacjentka, muszą zmierzyć się z ciężką sytuacją. Dyrektor apeluje i ostrzega Polaków, by nie popełnili błędu, jakiego dopuściła się 37-letnia kobieta, która zmarła w wyniku zakażenia koronawirusem.

Dyrektor szpitala pilnie ostrzega Polaków. Nie popełniajcie błędu, którego dopuściła się zmarła 37-latka
37-letnia pacjentka, która w wyniku zakażenia koronawirusem zmarła w jednym z poznańskich placówek w niedzielę, 22 marca, dopuściła się niewyobrażalnego błędu. Niestety, jego konsekwencje mogą odbić się na wielu osobach. Szpital w Wolicy, w którego imieniu zaapelował dyrektor Sławomir Wysocki, prosi Polaków tylko o jedną rzecz, która w rzeczywistości może zmienić wszystko.

Koronawirus w Polsce: nie żyje 37-letnia kobieta

37-letnia kobieta, o której śmierci poinformowało w niedzielę rano Ministerstwo Zdrowia, była pacjentką jednego z poznańskich szpitali. Jak wynika z podanych wiadomości, przyczyną śmierci było zakażenie koronawirusem i choroby, które pojawiły się w następstwie zakażenia. Zanim jeszcze doszło do tragedii, pacjentka przebywała w innej placówce zdrowia, gdzie dopuściła się ogromnego błędu.

Pacjentka, z początku trafiła do szpitala w Wolicy. Z portalu polsatnews.pl dowiadujemy się, że objawy kliniczne, które wystąpiły u kobiety, wskazywały na bakteryjne zapalenie płuc. Kobieta przebywała na oddziale przez kilka dni, została przetransportowana do szpitala w Poznaniu, dopiero gdy badania laboratoryjne potwierdziły zakażenie koronawirusem. Czemu nastąpiło to tak późno? Czemu, przez ten czas narażeni byli nie tylko pacjenci, ale i lekarze? Sławomir Wysocki, dyrektor szpitala w Wolicy, swoim apelem otwiera ludziom oczy.

Cały szpital był narażony

Okazało się, że 37-letnia pacjentka szpitala w Wolicy, podczas wywiadów lekarskich, nie przyznała się do kontaktów z osobami z zagranicy. Prawda jednak okazała się zupełnie inna. Kobieta miała styczność z kuzynem, który jest kierowcą tira i jeździł do Włoch. Dlaczego bliscy, ani sama pacjentka, postanowili nie mówić całej prawdy? Okazało się, że rodzina obawiała się, że lekarze nie udzielą kobiecie odpowiedniej pomocy.

– My, pracownicy ochrony zdrowia, jesteśmy świadomi naszej roli, odpowiedzialności i nigdy nikomu takiej pomocy nie odmówimy – podkreślił w niedzielnym wystąpieniu dyrektor szpitala, Sławomir Wysocki.

Zachowanie kobiety doprowadziło do zamknięcia szpitala, narażeni zostali pacjenci oraz lekarze. 56 osób, które obecnie przebywa w placówce, zostanie poddanie badaniom, natomiast aż 100 osób z otoczenia kobiety, w tym dzieci, zostały objęte przez służby sanitarne kwarantanną. Ofiara koronawirusa była przedszkolanką. Dyrektor zamkniętego szpitala apeluje do wszystkich Polaków.

– Chciałbym skierować apel do wszystkich Polaków. Szanowni państwo, zatajenie faktu kontaktu przez rodzinę, spowodowało konsekwencje, w wyniku których szpital został wyłączony z roli, do której został powołany. Stąd apeluję, niechaj hasło rodaku nie kłam medyka, stanie się hasłem przewodnim – mówił dyrektor placówki w Polsat News.

– W tej trudnej sytuacji tylko odpowiedzialne postępowanie może uchronić nas wszystkich, przed dalszymi konsekwencjami. Jeszcze raz mówię, rodaku nie kłam medyka – powiedział Sławomir Wysocki podczas niedzielnego wystąpienia opublikowanego przez portal polsatnews.pl.

Źródło: lelum.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close