Takich słów ze strony Andrzeja Dudy dawno nie słyszeliśmy. Jego mocna wypowiedź uderzyła w Prawo i Sprawiedliwość, czyli partię, która ma go poprzeć w kolejnych wyborach prezydenckich! Duda jednak nie wytrzymał i swoje sympatie schował w kieszeń. Prezydent naprawdę się wkurzył, ale miał ku temu ważny powód.
Konsternacja w PiS po słowach Andrzeja Dudy w Radiu Maryja. Szczególne powody do niezadowolenia mają w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Prezydent mocno zrugał ludzi z MSZ. Postawił ich do pionu, bo zdenerwował się, że podczas wyborów parlamentarnych 2019 przed zagranicznymi lokalami wyborczymi utworzyły się gigantyczne kolejki i ludzie musieli godzinami czekać na głosowanie. – Trzeba troszkę wnioski wyciągnąć z tego i mam nadzieję, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych to zrobi – powiedział wprost Duda, który ucieszył się z wysoką frekwencją w wyborach. – Ludzie rozumieją, że ich głos ma znaczenie, że to nie jest jakieś tam puste wrzucenie kartki wyborczej, tylko to jest zdecydowanie o losach Rzeczypospolitej, o tym jak dalej będą prowadzone polskie sprawy, kto te polskie sprawy będzie prowadził – komentował prezydent RP.
Źródło: se.pl