Schronisko pęka w szwach. Polacy pozbywają się swoich pupili, by nie przeszkadzały im w wakacyjnych wyjazdach. Nie obawiają się nawet kary za porzucenie zwierzęcia.
Schronisko na Paluchu (Warszawa) jeszcze niedawno chwaliło się rekordowo małą liczbą zwierząt, które tam mieszkają. Sytuacja niestety jednak uległa zmianie wraz z nastaniem wakacji. Tak samo jest każdego roku, we wszystkich ośrodkach dla zwierząt w kraju.
W lecie wiele zwierząt traci dom tylko dlatego, że właściciele wyjeżdżają na urlop. Tydzień czy dwa, kiedy nie mogą zajmować się swoim pupilem, stwarza im tak duży problem, że postanawiają pozbyć się czworonożnego przyjaciela w wyjątkowo nieodpowiedni sposób.
Badi trafił do schroniska dwa tygodnie temu. Wcześniej miał dom, jednak właściciele woleli pozostawić go w lesie, przywiązanego do drzewa, niż znaleźć mu opiekuna na czas urlopu.
– Był bardzo zestresowany, to młody psiak, nie ma nawet roku – powiedziała Marta Olesińska ze schroniska dla zwierząt w Łodzi.
Takich jak on niestety nie brakuje. Od początku czerwca do schronisk trafiają psy, które jeszcze niedawno miały opiekunów i dach nad głową. Niektórzy sami przywożą swoich pupili do schronisk, inni pozbywają się pociech niestety w brutalny i nieodpowiedzialny sposób.
– Mieliśmy już też niestety przypadki psów znajdywanych w lesie czy porzuconych na rogatkach miasta. Okres wakacyjny to jest ten czas, kiedy do schroniska trafia najwięcej zwierząt – dodała Olesińska.
Fala niechcianych kociaków
Nie tylko psy szukają nowych domów. Lato to czas, kiedy na świat przychodzi ogromna liczba kociąt. Część z nich to wolno żyjące i dzikie koty. Sporą grupę stanowią jednak kociaki porzucone przez właścicieli kotek, które zaszły w ciążę, a właściciel nie chce się nimi zająć.
„Miauczące” kartony znajdywane przy drogach i śmietnikach, to prawdziwa plaga obejmująca swoim zasięgiem cały nasz kraj. Nie wszystkie zwierzęta mają szansę przeżyć i niestety niejednokrotnie konają w męczarniach. Te, które ktoś znalazł i zapewnił im pomoc, przepełniają klatki w schroniskach.
– Warszawskie schronisko na Paluchu pilnie szuka domów dla trafiających tu kotów. Jest ich dużo, rekordowo dużo. – 663 psy i ponad 90 kotów, z czego ponad polowa to kociątka – powiedziała Patrycja Jarosz, wolontariuszka.
Zwierzę to nie zabawka
Wiele osób wciąż traktuje żywe istoty jak przedmioty. Zapominają, że zwierzęta też czują, przywiązują się to właściciela i kochają go.
– Zwierzęta to jest obowiązek na całe życie, również na czas urlopu. To nie jest zabawka. Zwierzę się do nas przywiązuje, kocha i zupełnie nie rozumie, dlaczego zostaje porzucone – wyjaśniła Patrycja Jarosz z warszawskiego schroniska.
Sprawa Badiego jest w toku. Znaleziono właściciela, któremu grozi nawet 3 lata więzienia, ponieważ porzucenie zwierzęcia traktowane jest jak znęcanie się nad nim. Obrońcy praw zwierząt dopilnują, by poniósł konsekwencje swojego czynu, jednak takich przypadków wciąż jest przerażająco wiele.
Źródło: pikio.pl