Polska

Dramat lokatorów. Żyjemy w ciasnych klitkach

Za mało, by żyć, za dużo, aby umrzeć – mówią Krystyna Lichorobiec (61 l.) i Róża Żurawik (64 l.) z Chełmka w Małopolsce. Kobiety z powodu życiowych kłopotów muszą żyć w mieszkaniach socjalnych. – Mamy XXI wiek, a żyjemy na 10 metrach kwadratowych. Apelowałyśmy o pomoc do gminy, samorządowców i posłów, ale wszędzie odsyłali nas z kwitkiem –opowiadają.

Pani Krystyna przed laty pracowała w zakładach obuwniczych. Miała zakładowe mieszkanie. – Na początku lat 90. firma upadła, a ja trafiłam do gminnego lokalu – mówi. Wkrótce dołączyła do niej pani Róża. Kobieta uciekła od męża sadysty. Teraz obie kobiety razem walczą o godne warunki do życia. – Żyjemy na 10 metrach kwadratowych, do dyspozycji mamy wspólną łazienkę na korytarzu. Te pokoiki są naszą sypialnią, kuchnią i jadalnią – mówią. Kobiety utrzymują się ze skromnych emerytur i nie stać ich na kupno własnego mieszkania.

Budynek, w którym mieszkają jest otwarty przez całą dobę. Każdy może do niego wejść. – W nocy przychodzą tutaj pijacy, którzy urządzają nam imprezy pod drzwiami. Rano toaleta jest cała ubrudzona – dodają zrozpaczone kobiety. – Boję się o swoje życie. Bydynek jest niezamykany i często plączą się tutaj agresywni narkomani i pijacy. Wyrwałam się z jednego koszmaru w drugi. Piszemy co chwilę pisma do burmistrza, ale to nic nie daje, on jako urzędnik zbywa nas i nasze potrzeby – tłumaczy pani Róża. Lokatorki wielokrotnie apelowały do urzędników o zamontowanie domofonu lub klucza do wspólnych drzwi. Jednak urzędnicy problemu nie dostrzegają.

1

Dramat lokatorów. Żyjemy w ciasnych klitkach
Mieszkają w ciasnych klitkach bez łazienki

2

Dramat lokatorów. Żyjemy w ciasnych klitkach
Ich domem jest jeden pokój

3

Dramat lokatorów. Żyjemy w ciasnych klitkach
Budynek socjalny nie jest nawet zamykany na noc

4

Dramat lokatorów. Żyjemy w ciasnych klitkach
W takich warunkach mieszkają emerytki

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close