Polska

„Dom grozy” starszej pani w Tarczynie. Sala tortur, krew na ścianach i szczątki zwierząt…

„Są takie chwile kiedy tracisz wiarę we wszystko. W świat. W człowieczeństwo. W ustalony porządek rzeczy.” – takimi słowami zaczyna się dramatyczny wpis na Facebooku przedstawicieli Fundacji Zwierzokracja. Pracownicy stowarzyszenia brali udział w przerażającej interwencji na terenie Tarczyna (woj. mazowieckie). Na miejscu zastali prawdziwy „dom grozy”, a w nim ściany pokryte krwią i odchodami, szczątki zwierząt oraz „salę tortur” ze zwisającymi z sufitu sznurami…

"Dom grozy" starszej pani w Tarczynie. Sala tortur, krew na ścianach i szczątki zwierząt...

20 marca pracownicy Fundacji Zwierzokracja otrzymali telefon od prezes jednej z największych tarczyńskich spółdzielni z prośbą o zabezpieczenie kota po starszej pani, która kilka dni wcześniej została w stanie krytycznym zabrana do szpitala. Aktywiści, którzy udali się na miejsce, byli zszokowani tym, co zastali na miejscu.

„Na miejscu zastajemy tragiczny syf i smród nie do opisania. Dwa dni wcześniej z mieszkania zostały zabrane 2 psy przez schronisko, z którym gmina Tarczyn ma podpisaną umowę. Ustalamy, że kobieta wyraziła ustna zgodę na zabranie zwierząt. Sąsiedzi od lat zgłaszali problem z fetorem. Zabezpieczamy kocurka śmierdzącego jak nieboskie stworzenie, który od razu jedzie do szpitala. 20 marca godz ok 11:00 dostajemy informację, że właścicielka posiada drugą nieruchomość. Elegancka, wykostkowana uliczka i eleganckie, zadbane domy, a pomiędzy nimi dom grozy. Teren posesji to jeden wielki śmietnik. Na zewnątrz 3 nieduże psy z widocznymi śladami wieloletnich zaniedbań, wygłodniałe bez sił.” – relacjonują przedstawiciele fundacji.

Z relacji sąsiadów pracownicy stowarzyszenia dowiedzieli się, że nikt nie widział właścicielki przynajmniej od tygodnia, a psy karmili ludzie.

„Śmierdzi padlina. W wybitym oknie na piętrze widzimy psa, który nie ma siły szczekać. Sąsiedzi chcieli jej pomóc – straszyła ich paragrafami. Od wielu lat na terenie nieruchomości znajdowały się zwierzęta. Były interwencje służb, zwierzęta jej wcześniej odbierano.” – czytamy na stronie Fundacji Zwierzokracja.

Aktywiści na miejsce wezwali policję, jednak pierwszy patrol miał odmówić interwencji.

„20 marca godziny 11-18 uruchamiamy kontakty i ściągamy warszawski OTOZ, pozostajemy na linii z fundacja Futrzaki. Cały czas stoimy na ulicy pod domem. Pies w domu przestaje szczekać i się pokazywać. Godz ok 18 Inspektor OTOZu po raz drugi prosi o asystę policji. Przyjeżdża ten sam patrol negatywnie nastawiony. Legitymuje inspektorów z OTOZu do wolontariuszy Fundacji Zwierzokracja odnoszą się w sposób opryskliwy, każą nam się usunąć z miejsca. Na teren posesji przez płot przechodzą inspektorzy OTOZu.” – piszą pracownicy fundacji.

Kiedy aktywistom w końcu udało się wejść do domu kobiety, ich oczom ukazał się makabryczny widok.

„Zaraz po wejściu do domu OTOZ znajduje zwłoki martwego szczeniaka owczarka niemieckiego. Nie wiemy kiedy pies odszedł, z oględzin wynika, że na pewno był zagłodzony. W środku dramat nie do opisania ściany i podłoga pokryte odchodami oraz krwią. Wszędzie śmieci i wszechobecny smród. Zaczyna się szukanie żywych lub martwych zwierząt. Znajdujemy żywego bardzo wygłodzonego psa (…) W piwnicy kolejne zwłoki zagłodzonego psa oraz „sala tortur”. Z sufitu zwisają sznury z powiązanymi pętlami, w workach znajdujemy nieprawdopodobna ilość kości zwierząt. Wszędzie zaschnięta krew.” – relacjonują aktywiści.

„Ile lat starsza pani mordowała w bestialski sposób zwierzęta? Ile zwierząt zakatowała w swoim ceglanym domku grozy? Dlaczego władze mimo zgłoszeń były tak obojętne? Dlaczego dopiero „problem” pozostawionych zwierząt pozwolił ujawnić ten horror? Dlaczego w Polsce nie ma sprawnie działającego systemu ochrony zwierząt?” – zastanawiają się pracownicy stowarzyszenia.

Uwaga DRASTYCZNE

Są takie chwile kiedy tracisz wiarę we wszystko.
W świat. W człowieczeństwo. W ustalony porządek…

Опубликовано Fundacja Zwierzokracja Воскресенье, 21 марта 2021 г.

Aktywiści przyznają, że zabrane zwierzęta są w fatalnym stanie. To jednak nie wszystko.

„W przypadku jednego dokonujemy kolejnego, masakrycznego odkrycia – ma poprzecinane wzdłuż uszy…” – czytamy na stronie Fundacji „Zwierzokracja”.

Uratowane zwierzęta zostały zabezpieczone przez fundację Rasowy Kundel, Futrzaki oraz otóż Animals inspektorat WAWA.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close