Z wyglądu zupełnie nie przypominał bestii, w jaką zamienił się, gdy chwycił za siekierę. Na sali sądowej Marceli C. (20 l.) wyglądał jak zwyczajny, niepozorny chłopak. Śledczy nie mają jednak wątpliwości, że to on w grudniu 2019 r. zamordował rodziców i brata w Ząbkowicach Śląskich. Właśnie ruszył jego proces, który będzie się toczył za zamkniętymi drzwiami.
Rodzina Marcelego C. nie wyróżniała się niczym szczególnym. Dobrze sytuowani, mieszkali w ładnym domu, a synowie 48-letnich Tomasza i Katarzyny C.: 18-letni wtedy Marcel, 7-letni Kacperek oraz najstarszy syn, chodzili zadbani. Choć pod powierzchnią trzeszczało.
Marceli C. zamordował rodzinę. Stanął przed sądem
Chłopak był zazdrosny o uwagę, jaką rodzice poświęcali młodszemu bratu. Miał być też uzależniony od gier komputerowych – w tym tych najbardziej brutalnych. Z ustaleń śledczych wynika, że Marceli C. dokładnie zaplanował zbrodnię. Wybrał dzień, gdy najstarszego brata nie było w domu, a następnie zaczekał, aż bliscy zasną. Potem chwycił za siekierę i skierował swe kroki do sypialni rodziców.
Najpierw rzucił się na ojca. Jego drugą ofiarą była matka. Ostatni zginął Kacperek. Marcel próbował zatuszować ślady zbrodni, pozorując włamanie. Zrabował też 8,7 tys., zł, za które zamierzał wyjechać z kraju. Policjanci szybko jednak go przejrzeli. W końcu Marcel przyznał się do winy i ze szczegółami opisał krwawą rzeź. Okazało się, że dokonując zabójstw nie był pod wpływem żadnych środków ani alkoholu. Wiadomo już, że był poczytalny, gdy dokonywał masakry siekierą. Prokuratura twierdzi, że chłopak zabił rodziców dla pieniędzy.
Ruszył proces Marcelego C. Sąd wyłączył jawność
Oskarżony na sali Sądu Okręgowego w Świdnicy sprawiał wrażenie cichego, niepozornego chłopaka. Aż trudno uwierzyć, że mógł dopuścić się takiego bestialstwa, ale pozory mylą. Zdaniem biegłych psychologów istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że Marceli mógłby ponownie kogoś zamordować.
Sędzia Jerzy Zieliński zdecydował się wyłączyć jawność rozprawy z uwagi na drastyczne szczegóły zbrodni. Chciał też uchronić prywatność brata zabójcy, który nie pojawił się w sądzie, a w sprawie występuje jako oskarżyciel posiłkowy. Marcelemu C. grozi dożywocie.
Źródło: fakt.pl