Polska

Damian B. jednak trafi do aresztu? Prokuratura odwołała się od kontrowersyjnego wyroku

Wrocławianin podejrzany o postrzelenie ośmiolatka z wiatrówki jest na wolności, bo sąd wypuścił go z aresztu. Jak ustalił „Fakt”, prokuratura odwołała się od tej decyzji.

Damian B. jednak trafi do aresztu? Prokuratura odwołała się od kontrowersyjnego wyroku

Do dramatu doszło 15 lipca popołudnie we Wrocławiu, na owianym złą sławą Przedmieściu Oławskim. Ośmioletni Marcinek wraz z kolegami bawili się na podwórku niedaleko wiaty śmietnikowej. Podszedł do nich młody mężczyzna, który najpierw strzelał do śmietnika, a później wypalił w chłopca z odległości dwóch metrów. Napastnik uciekł. Model wiatrówki, którego użył nie wymaga zezwolenia i może go kupić każdy.

Wrocław. Postrzelił dziecko, ale do aresztu nie trafił

Na szczęście ołów zatrzymał się na żebrach, a służby przyjechały błyskawicznie. Śrut usunięto operacyjnie. Chłopiec został wypisany ze szpitala do domu i jego życiu nic nie zagraża.

Dzień po postrzeleniu chłopca podejrzany, 23-letni Damian B., został zatrzymany przez policję. Prokuratura skierowała do sądu wniosek o zastosowanie aresztu tymczasowego, argumentując, że istnieje groźba matactwa. Sąd nie przychylił się jednak do tego wniosku.

Damian B. został objęty dozorem policji. Ma zakaz opuszczania miejsca zamieszkania, zakazu zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonym i świadkami oraz zakazu posiadania wszelkiego rodzaju broni. To nie satysfakcjonuje przerażonej rodziny i sąsiadów.

Wrocław. Postrzelił dziecko, nie trafił do aresztu. Jest zażalenie prokuratury

—Jestem zszokowana. Nie wierzę, że go wypuścili —mówi pani Dagmara Mazur, mama Marcina.

– Nie czuję się bezpiecznie z faktem, że ten chłopak jest na wolności. Uważam, że powinien usłyszeć zarzut usiłowania zabójstwa – podkreśla pan Dariusz (55 l.), sąsiad – Mam 15-miesięcznego wnuczka i nie chciałbym, żeby coś mu się stało. I oby nic się nie stało! – dodaje.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close