Cała plaża w Łebie w miniony czwartek się zatrzymała, żeby wspólnie szukać 11-letniego chłopca. Dziecko ostatni raz widziano w wodzie, tuż obok jego mamy.
Łeba w sezonie letnim jest zatłoczona jak nigdy, przez co zdarzają się tam czasem zagubienia dzieci. Tak było i w tym przypadku, kiedy poszukiwano zaginionego 11-latka.
Do zdarzenia doszło w czwartek 5 sierpnia o godz. 14:10. Do ratowników zgłosiła się zrozpaczona matka. Mama wyszła na chwilę z wody i wtedy jej syn, zaginął.
Plażowicze utworzyli łańcuchy życia i wszyscy zaczęli intensywne poszukiwania małoletniego:
– “Niesamowite zaangażowanie plażowiczów, którzy w liczbie kilkuset osób stawili się do pomocy pozwoliło stworzyć 4 ogromne łańcuchy życia. Ramię w ramię, dłoń w dłoń, przeczesywali wyznaczony obszar” – pisze na swoim Facebooku Gniewińskie WOPR.
To co jednak szokuje, to finał tej sprawy.
Po 40 minutach poszukiwań do ratowników dotarła informacja, że poszukiwany chłopiec znalazł się cały i zdrowy. Po prostu czekał na mamę w pokoju hotelowym. Tutaj więc uwaga do rodziców. Nie spuszczajcie oczu z dziecka nawet na chwilę.
Źródło: twojenowinki.pl