Polska

Borysek Przesór chce stanąć na równe nogi! Niestety jedna z nich rośnie szybciej od drugiej…

17-miesięczny Borys Przesór z Rajska koło Oświęcimia (woj. małopolskie) w swoim krótkim życiu wycierpiał już więcej niż niejeden dorosły. Ten śliczny i grzeczny chłopczyk ma wrodzony niedorozwój kości udowej. W wyniku wady przyszedł na świat z krótszą prawą nóżką. Obecnie różnica długości w kończynach wynosi już ponad 6 cm. – Synek kocha kopać w piłkę. Jednak, żeby mógł dalej normalnie się rozwijać, bawić i nie odstawać od rówieśników potrzebuje kosztownych operacji – mówi mama Boryska, Beata Plewniak-Przesór (31l.).

Borysek Przesór chce stanąć na równe nogi! Niestety jedna z nich rośnie szybciej od drugiej...

Borysek był ukochanym i wyczekiwanym dzieckiem. – Ucieszyła nas informacja, że rodzina się powiększy i że zadebiutujemy w roli rodziców. Wiadomość o ciąży wzmocniła naszą miłość – mówią państwo Beata Plewniak-Przesór (31l.) i Bartłomiej Przesór (34l.).

W drugiej dobie życia specjaliści zauważyli, że nie odwodzi bioderka, tak jak to robią inne noworodki

Cała ciąża pani Beaty przebiegała bez komplikacji. Zaś ginekolog prowadzący nie dostrzegł podczas badań USG żadnych nieprawidłowości w budowie chłopca. – Ta straszna diagnoza spadła na nas jak grom z jasnego nieba. Borys urodził się 27 września 2020. W drugiej dobie życia specjaliści zauważyli, że nie odwodzi bioderka, tak jak to robią inne noworodki. Lekarze zaczęli przeprowadzać serię badań, a moje serce pękało na pół. Wydawało mi się, że śnię i że niebawem obudzę się z tego koszmaru – mówi zdruzgotana mama.

Po dwóch tygodniach nerwów i niepokoju państwo Przesór dowiedzieli się w końcu, na co cierpi ich dziecko. – Okazało się, że to bardzo rzadka wada wrodzona, jedna na 60 tys. dzieci – dodaje kobieta.

Już od pierwszych tygodni życia rodzice z determinacją zaczęli rehabilitować synka. – Początki nie należały do łatwych. Borys płakał na widok pań rehabilitantek, a ja razem z nim. Dla matki nie ma nic gorszego, jak widok jej cierpiącego dziecka. Nie lubił ćwiczyć, nie rozumiał, dlaczego musi to robić. Złościł się i buntował. Z czasem się przyzwyczaił, ale niekoniecznie to zaakceptował – wyjaśnia.

Choć życie ciężko doświadczyło Borysa, to uśmiech nie znika z jego twarzy

Dziś chłopczyk jest pogodnym i uśmiechniętym dzieckiem. – Lubi bawić się piłką. Sprawia mu radość, gdy ją kopie. Chciałabym, żeby za kilka lat mógł normalnie pójść z kolegami na boisko i zagrać – mówi mama.

Teraz krótsza nóżka sprawia Borysowi ogromne problemy z chodzeniem. Chłopczyk musi nosić ciężki i niewygodny, wyprofilowany but ortopedyczny. W przyszłości ta nieleczona wada mogłaby doprowadzić do stałego skrzywienia kręgosłupa, a w konsekwencji konieczności poruszania się o kulach bądź, co gorsza, korzystania z wózka inwalidzkiego. Dlatego rodzice są zdecydowani, by zrobić wszystko dla ratowania sprawności swojego jedynaka.

– Musimy go pilnować, bo gdy nie ma bucika, to wtedy chodzi instynktownie na paluszkach. A to bardzo złe dla jego mięśni. Obecnie jedna noga jest krótsza od drugiej o 6,5 cm. Lekarze stwierdzili, że statystycznie gdybyśmy nie podejmowali żadnego leczenia, to teraz różnica ta mogłaby sięgać nawet do 16 cm/18 cm – wyjaśnia pani Beata.

Borysa czeka bolesny zabieg wydłużania kości. Potrzeba na to sporo pieniędzy

Leczenie Borysa jest wieloetapowe. Pierwsze lekarze muszą wykonać operację biodra. – Dzięki temu na początek syn normalnie stanie na nogi. Obecnie głowa kości udowej znajduje się w nieodpowiednim miejscu, przez co nieprawidłowo naciska na inne kości. W skutek tego nie mogą one dobrze rosnąć – dodaje.

Potem przez cały kolejny rok chłopca czekać będzie żmudna i męcząca rehabilitacja. – Po upływie tego czasu syn zostanie poddany drugiej operacji wydłużania kości – przyznaje. Jest ona bardzo bolesna. Polega na przecięciu kości i stopniowym oddalaniu od siebie obu części tak, aby w sposób naturalny organizm wytwarzał pomiędzy nimi nową tkankę. – Wiem, że czeka go jeszcze wiele bólu i wylanych łez. Wierzę, że to w przyszłości zaowocuje – dodaje.

Łączny koszt dwóch zabiegów to ponad milion zł. Niestety nie są one refundowane w Polsce. – Sami nie dysponujemy taką olbrzymią kwotą. Jeśli ktoś może nam pomóc i wpłacić dowolny datek, będziemy dozgonnie wdzięczni – mówi mama. W Internecie na portalu siepomaga.pl trwa zbiórka dla maluszka.

Dodatkowo istnieje możliwość wsparcia finansowego w postaci darowizny na konto: Fundacja „Serca dla Maluszka”, Bank Millenium, 85 1160 2202 0000 0001 9214 1142, z tytułem: 1290 Borys Przesór.

– Jednocześnie, jeśli stoją Państwo przed wyborem celu przekazania 1 % podatku, to będziemy wdzięczni, jeśli ofiarujecie go Borysowi. Należy wpisać w swoim rozliczeniu następujące dane: Nr KRS 0000387207, cel szczegółowy: 1290 Borys Przesór – dodają zatroskani rodzice.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close