Bastion jest młodym koniem, który całe swoje dotychczasowe życie poświęcił pracy na rzecz dzieci z niepełnosprawnością. To dzięki niemu podopieczni stajni w Parchowie (woj. pomorskie) śmiali się radośnie i przełamywali swoje lęki. Teraz jednak Bastion sam potrzebuje pomocy. Zachorował na straszną chorobę, która pozbawia go sił do życia. Ratunkiem jest dla niego kosztowne leczenie.
Stajnia Pentesilea to niewielka rodzinna stadnina w gminie Parchowo w powiecie bytowskim składająca się z sześciu koni. Na co dzień w stajni prowadzone są nie tylko zajęcia z jazdy konnej dla dorosłych i dzieci, ale przede wszystkim zajęcia z hipoterapii dla osób z niepełnosprawnością. W ostatnim czasie jednak Pentesilea przeżywa trudny czas. Wszystko za sprawą ciężkiej choroby, jaka zmogła najpierw jedną z klaczy, a teraz zaatakowała 3-letniego zaledwie Bastiona.
Parchowo. Koń Bastion pomagał chorym dzieciom. Ale sam ciężko zachorował
Wszystko zaczęło się w czerwcu ubiegłego roku, gdy klacz Sonia nagle nie mogła się ruszać. Okazało się, że cierpi na boreliozę, która zaatakowała organizm konia. Klacz nie mogła normalnie chodzić, schylić się do jedzenia, obrócić. Leczenie trwało kilka tygodni i kosztowało właścicieli stajni kilka tysięcy złotych. Jednak pomimo bardzo złych rokowań Sonia powoli wraca do zdrowia, jednak może już nie wrócić do sprawności sprzed choroby.
Gdy właściciele stajni Pentesilea myśleli, że najgorsze już za nimi, coś niepokojącego zaczęło się dziać z młodym koniem Bastionem.
– Bastion, który kocha kontakt z człowiekiem, zaczął chorować. A to przecież jeszcze końskie dziecko, taki młody koń, całe życie przed nim. Stał się osowiały, zaczął gwałtownie chudnąć. Badania krwi były bardzo niejednoznaczne, robiliśmy co się dało aby poprawić jego stan zdrowia, niestety parę dni temu znaleźliśmy go leżącego w boksie bez sił aby wstać – opisują właściciele Bastiona.
Bastion zachorował na boreliozę
Jak mówią, podawane kroplówki, leki i witaminy początkowo postawiły konia na nogi. Choć trzeba było pomagać mu wstać, to jak już wstał, wstępowało w niego życie.
Niestety, w poniedziałek 24 stycznia rano Bastionowi nagle się pogorszyło.
– Choroba zaatakowała ze zdwojoną siłą, koń nie był w stanie dźwignąć się do pozycji „na mostku”, w której, chociaż leżąc, może jakoś funkcjonować. Leżał cały czas na boku, co jest niebezpieczne dla konia, bo narządy wewnętrzne ulegają uciskom, co może prowadzić do ich niewydolności. Pięciu mężczyzn próbowało go podnieść, co udało się na 5 minut, po czym znowu się położył i już nie wstał. Kolejny telefon do weterynarza. Konsultacje i znów padło na boreliozę – załamują ręce opiekunowie młodego ogiera.
Potrzebna pomoc dla młodego ogiera
Leczenie Bastiona będzie bardzo kosztowne, jednak jego właściciele nie poddają się i chcą walczyć o zdrowie konia. Sami nie są w stanie pokryć wysokich kosztów, dlatego zwrócili się z prośbą o pomoc do ludzi o dobrych sercach.
– Zebrane pieniądze przeznaczymy na dalsze leczenie, specjalistyczne żywienie oraz na walkę z kleszczami na naszym terenie aby uchronić pozostałe nasze konie przed tą chorobą – zapewniają właściciele stajni Pentesilea.
Źródło: fakt.pl