Zator lodowy na Wiśle, który powstał w okolicach miejscowości Popłacin, doprowadził do znacznego wzrostu poziomu wód na wysokości Płocka. Jak dotąd nie podjęto decyzji o życiu lodołamaczy, jednak sytuacja staje się coraz gorsza, co podkreśla prezydent miasta. W poniedziałek 8 lutego ogłoszono alarm przeciwpowodziowy.
Poziom Wisły jest coraz bardziej niepokojący. We wtorek 9 lutego we wszystkich czterech wodowskazach przekroczony został stan alarmowy – o 43 do 93 centymetrów. W dodatku stan ten nadal wzrastał. W związku z niebezpieczeństwem na terenie Płocką obowiązuje alarm przeciwpowodziowy. To efekt zatoru lodowego na rzece.
Zator lodowy na Wiśle, który powstał poniżej Płocka, w okolicach miejscowości Popłacin. Przez to woda zaczyna się już wylewać z rzeki. Z relacji prezydenta miasta wynika, że w Płocku zalewa już bulwary, a woda dociera już nawet do ulicy. Mieszkańcy zaczęli już zabezpieczać domy.
Poziom Wisły przekroczył stan alarmowy na wysokości Płocka. Woda już na bulwarach i blisko ul. Gmury
O niepokojącej sytuacji dotyczącej Wisły wypowiedział się niedawno prezydent Płocka Andrzej Nowakowski. Włodarz przyznał, że woda zaczyna zbliżać się już do terenów, na których znajdują się domy mieszkańców.
– Przybór Wisły spowodowany jest zatorem lodowym, który utworzył się na rzece w okolicach Popłacina, a więc poniżej Płocka. Mamy już wodę na bulwarach. Powoli woda zbliża się do ulicy Gmury. Mieszkańcy zaczynają zabezpieczać tam domy workami z piaskiem, które wcześniej dostarczyliśmy – słowa prezydenta Płocka Andrzeja Nowakowskiego cytuje portal „Interia.pl”.
Prezydent zaznaczył, że rejon ulicy Gmury położony jest najniżej na terenie miasta. Znajdują się tam między innymi domy jednorodzinne. Jeszcze nie tak dawno ulica została podniesiona na wypadek wzrostu poziomu Wisły. Andrzej Nowakowski czeka na podjęcie decyzji o użyciu lodołamaczy.
– Jedynym wyjściem, w naszej ocenie, które może poprawić obecną sytuację, jest uruchomienie lodołamaczy, które krusząc lód, stworzą rynnę umożliwiającą swobodny przepływ wody. Niestety, ta decyzja nie została dotąd podjęta przez Wody Polskie, które tłumaczą, że jest zbyt niska temperatura i woda będzie zamarzała za płynącymi rzeką lodołamaczami – mówi prezydent.
Prezydent z niepokojem obserwuje poziom Wisły. Służby postawiono w stan gotowości
Obserwując stan Wisły, prezydent Płocka przyznaje, że sytuacja jest coraz gorsza. Andrzej Nowakowski zaznaczył, że rozpoczęły się przygotowania na najgorsze. W poniedziałek 8 lutego pojawiły się miejsca noclegowe dla mieszkańców ulicy Gmury, z których będą mogli skorzystać, jeśli konieczna okaże się ewakuacja.
– Sytuacja jest poważna i pogarsza się – podsumował prezydent Płocka.
Miejsca noclegowe w Bursie Płockiej czekają na mieszkańców zagrożonych terenów. W poniedziałek zarządzono też mobilizację i ogłoszenie alarmu przeciwpowodziowego, wzywając „do zabezpieczenia przed zatopieniem lub usunięcia ze stref bezpośredniego zagrożenia powodzią substancji zagrażających środowisku”.
W rejonie służby są w najwyższej gotowości. W Państwowej Straży Pożarnej zwiększono obsadę jednostek ratowniczo-gaśniczych odpowiedzialnych za zabezpieczenie przeciwpowodziowe oraz specjalistyczny sprzęt.
Zgodnie z informacjami dotyczącymi wodowskazów odnotowano: Borowiczki – 388 cm przy stanie alarmowym 345 cm, Grabówka -–385 cm przy stanie alarmowym 340 cm, brama przeciwpowodziowa w porcie Radziwie, lewobrzeżnej części miasta – 330 cm przy stanie stan alarmowym 237 cm oraz nabrzeże PKN Orlen – 753 cm przy stanie alarmowym 700 cm.
W innym z naszych artykułów pisaliśmy również o pożarze w Międzychodzie. Podczas tragicznego zdarzenia zginęły trzy osoby.
Źródło: pikio.pl