Przez całą sobotę 5 tys. policjantów będzie prowadziło kaskadowy pomiar prędkości. Na ulice wyjadą zarówno oznakowane radiowozy, jak i te wyglądające na auta cywilne. „Każdego roku, kierujący jadący zbyt szybko, powodują zdarzenia, które pochłaniają ponad 1/3 wszystkich ofiar śmiertelnych wypadków drogowych” – informuje policja.
Fot. Grzegorz Skowronek / Agencja Gazeta
Działania rozpoczęły się z samego rana i potrwają do godziny 22. W związku z akcją policji na polskich drogach pojawi się 5 tys. funkcjonariuszy. W ramach kaskadowego pomiaru prędkości patrole policji będą gęsto rozstawione na odcinku (często niezbyt długim) jednej drogi. „Do wypadków drogowych dochodzi zazwyczaj poprzez naruszenie przez kierujących obowiązujących zasad bezpieczeństwa. Niezmiennie od lat najbardziej śmiercionośnym pozostaje naruszenie niedostosowania prędkości do warunków ruchu” – informuje Komenda Główna Policji. Jak dodaje, w związku z nadmiernie szybką jazdą „kierujący powodują zdarzenia, które pochłaniają ponad 1/3 wszystkich ofiar śmiertelnych wypadków drogowych”.
Kaskadowy pomiar prędkości w całej Polsce
KGP przypomina, że nawet najbardziej bezpieczny samochód nie gwarantuje, że kierowca i pasażerowie przeżyją wypadek, do którego doszło przy nadmiernej prędkości. W 2015 r. w Polsce obowiązuje przepis, w myśl którego za przekroczenie prędkości powyżej 50 km/h w terenie zabudowanym odbierane jest prawo jazdy. Na początku taki bat na kierowców działał i prędkość, z jaką jeździmy, spadła. Teraz jednak, jak wynika ze statystyk, skuteczność tej kary zmalała. ” Tylko podczas tegorocznych wakacji prawo jazdy z tej przyczyny straciło prawie 10 000 kierujących. Liczba ta jest bardzo niepokojąca ponieważ w porównaniu z wakacjami 2018 r. wzrosła o blisko 100 proc.” – podaje komenda główna.
Podczas sobotnich działań funkcjonariusze nie będą kontrolowali tylko prędkości. Zwrócą uwagę na wszelkie zachowania niezgodne z prawem.
Źródło: wiadomosci.gazeta.pl