Polska

4-letnia Basia całkowicie straciła wzrok. Chciałaby jeszcze kiedyś zobaczyć mamę i tatę

Los okrutnie ją doświadczył Basię Pierzchałę z Nowego Sącza (woj. małopolskie) to śliczna 4-letnia dziewczynka, która w swoim życiu wycierpiała się już więcej niż niejeden dorosły. Od roku żyje w całkowitej ciemności, nie widzi zupełnie nic, nawet światła. Bardzo chciałaby zobaczyć swoją mamę i tatę. – Dopiero niedawno lekarzom udało się zdiagnozować Basię. Córka cierpi na wadę wrodzoną – ślepotę Lebera. Uratować ją może tylko kosztowny zabieg. Liczą się pieniądze i czas – mówi pan Janusz Pierzchała, tata czterolatki.

Basia Pierzchała urodziła się w szpitalu w Anglii. Tam przez jakiś czas mieszkali jej rodzice – państwo Karolina i Janusz Pierzchała – wraz z ich starszym dzieckiem synem Kacprem (7l.). – Dostała 10 punktów w skali Apgar. Bardzo się cieszyliśmy i liczyliśmy, że będzie rosła zdrowa – mówi pan Janusz. Niedługo potem rodziców Basi zaniepokoił fakt, że córka nie wodzi wzrokiem i pociera oczy. Pojawił się też u niej oczopląs.

Nowy Sącz. Basia Pierzchała cierpi na ślepotę Lebera

Natychmiast zgłosili się do lekarza. – Tak rozpoczął się koszmar ze służbą zdrowia, zwłaszcza tą angielską. Chodziliśmy przez prawie 4 lata od specjalisty do specjalisty i żaden z nich nie potrafił trafnie zdiagnozować, co dolega naszemu dziecku – dodaje mama, pani Karolina. Całą rodziną wrócili do Polski i tutaj dopiero udało się ustalić, na co choruje dziecko.

Okazało się, że Basia ma ślepotę Lebera i uszkodzoną siatkówkę. Od urodzenia jedyne co widziała to tylko światło. Niestety i to się w końcu skończyło. Dziewczynka całkowicie straciła wzrok. Dziś żyje w zupełnej ciemności.

– Często płacze, widać, że się boi. Ta sytuacja jest dla niej bardzo niekorzystna. Nie wyobrażam sobie nawet, jak to jest widzieć cały czas tylko ciemność. Serce mi się kraje, że nie mogę pomóc własnej córce – mówi ojciec.

Kto może, niech pomoże odzyskać jej wzrok

Teraz pojawiła się jednak nadzieja. Okazuje się, że specjalna terapia genowa może przywrócić wzrok Basi. Potrzeba na nią jednak prawie 4 mln złotych. – Zabieg musi być przeprowadzony jak najszybciej, każdy dzień zwłoki to zagrożenie, że nie uda się tego zrobić. Nie mamy niestety takiej kwoty – mówi zdruzgotany ojciec. Jak przyznaje pan Janusz, zabieg jest dość prosty. – Polega na wprowadzeniu specjalnego preparatu do oczu. Kosztuje jednak fortunę. Tu liczy się każdy dzień, tak żeby siatkówki nie zdążyły obumrzeć – dodaje pani Karolina.

Basi można pomóc wpłacając dowolną kwotę na https://www.szczytny-cel.pl/z/basia. 

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close