Polska

22-latka wybrała się na spacer z psem. W ułamkach sekund jej życie zamieniło się w koszmar. W szpitalu usłyszała wyrok

Maja wybrała się na spacer z psem, a w jednej chwili jej życie zmieniło się w koszmar. Jadący ulicą betonowóz zahaczył o słup, który spadł prosto na nią. Kierowca ciężarówki odjechał z miejsca zdarzenia. 22-latka z Radlina została uderzona w nogę. W szpitalu usłyszała wyrok – amputacja.

22-latka wybrała się na spacer z psem. W ułamkach sekund jej życie zamieniło się w koszmar. W szpitalu usłyszała wyrok

Teraz bliscy zbierają pieniądze na protezę dla Mai. Znajoma zorganizowała dla niej zbiórkę w sieci – na koncie jest około 50 tysięcy złotych, ale to dopiero połowa kwoty.

Ciężarówka powaliła słup. Spadł jej na nogę

Tak tragicznego w skutkach i nieprawdopodobnego wypadku Maja nie mogła się spodziewać. 7 lipca 2021 roku wyszła na spacer ze swoim psem. W ułamkach sekund jej dotychczasowe życie legło w gruzach.

Dziewczyna wybrała się na spacer ulicą Narutowicza w Radlinie (woj. śląskie). Jadący w jej stronę pojazd ciężarowy zahaczył o przydrożny słup telekomunikacyjny, który przewrócił się na Maję. Kierowca jak gdyby nigdy nic odjechał z miejsca zdarzenia.

Młoda kobieta doznała licznych obrażeń: złamany obojczyk, wstrząs mózgu, a co najgorsze – zmiażdżona noga. Słup niemalże uciął ją, nie pozostawiając szans na uratowanie kończyny.

Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, dziewczyna trafiła do szpitala w Rybniku w ciężkim stanie. Prawej nogi nie udało się uratować, została amputowana na wysokości podudzia.

Mężczyzna kierujący charakterystycznym betonowozem został szybko namierzony przez policję. Okazał się nim 46-letni pracownik budowy w powiecie pszczyńskim, który tłumaczył, że nie zauważył zahaczenia o kable i powalenia słupa. Był trzeźwy.

Dochodzenie w tej sprawie trwa. Kierowcy nie zostały postawione zarzuty. Prokuratura bada także, czy kable telekomunikacyjne były właściwie zabezpieczone.

Kocha sport, dopiero została trenerką

Jak podaje „Gazeta Wyborcza”, Maja w czerwcu została trenerką personalną. Lubiła aktywnie wypoczywać i chodzić na siłownię. Wiodła „spokojne, poukładane życie”.

Ten wypadek mógł ją absolutnie załamać, podważyć sens walki o przyszłość i marzenia. Ale dziewczyna zaskakuje hartem ducha.

– Mam bardzo duże wsparcie rodziny, przyjaciół. Ale piszą też do mnie zupełnie obce osoby. One też straciły w wypadkach nogę i zapewniają, że można dalej funkcjonować. Że są odpowiednie protezy. Człowiek w niej może biegać i zachowywać się jak każdy zdrowy. Najważniejsze, że przeżyłam. Ten wypadek mógł się skończyć dużo bardziej tragicznie – mówi 22-latka.

Można pomóc dziewczynie tutaj: Zbiórka na protezę i leczenie dla Mai https://zrzutka.pl/jjh9ya

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close