21-letnia Paulina Kot była w drugim miesiącu ciąży, kiedy w nocy z 10 na 11 marca zgłosiła się na SOR w Zawierciu z bólem głowy, zaburzeniami równowagi i mdłościami. Płakała z bólu i czekała, aż ktokolwiek się nią zainteresuje. Choć padła ofiarą lekarskiej znieczulicy, dzisiaj czuje się już lepiej.
Paulina Kot miała trzykrotnie podwyższoną krzepliwość krwi
Narzeczony Pauliny, Damian Kozioł, wspomina, że lekarze zostawili ją na obserwacji wykonując tylko badania krwi. Badania, z których jasno wynikało, że jego ukochana ma trzy razy podwyższoną krzepliwość krwi. Na wynikach się jednak skończyło. Jakby tego było mało, pracownicy szpitala, do którego się zgłosiła sugerowali, że jest pijana
Była godzina 6, kiedy wykonano tomograf. Wtedy okazało się, że Paulina miała udar – zator do lewej półkuli móżdżku. Ciężarna ostatecznie trafiła na oddział intensywnej terapii do Katowic. Do dnia dzisiejszego przebywa na oddziale rehabilitacji neurologicznej.
Na szczęście czuje się już dużo lepiej
Początkowo nie mówiła, nie mogła się ruszać. To było straszne. Dziś jest już dużo lepiej – mówi narzeczony
Paulina Kot zaczęła wypowiadać już pierwsze słowa, siada na wózek, a także potrafi napisać i wysłać wiadomość tekstową, co jeszcze jakiś czas temu było niemożliwe.
Rozwiązanie już wkrótce
Wszystko wskazuje na to, że Paulina będzie w szpitalu do października. To właśnie wtedy na świat ma przyjść jej druga córeczka. Jej ciąża na razie rozwija się prawidłowo, ale lekarze są bardzo ostrożni w rokowaniach. Córeczka, dla której rodzice wybrali już imię Pola.
Para jeszcze przed narodzinami kolejnego dziecka planowała ślub, a potem remont mieszkania. Miejmy nadzieję, że wszystkie plany już wkrótce zostaną zrealizowane.
Trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia!
Źródło: popularne.pl