16-latka z Bolesławca oskarżyła swoją matkę o znęcanie się psychiczne i fizyczne, w tym gwałt, bo miała się na niej zemścić. Organy ścigania dały wiarę rzekomo poszkodowanej dziewczynie, a oskarżona trafiła na 2 miesiące do aresztu, gdzie, jak sama mówi, „nawet w piekle nie jest tak jak tam”. Ojciec 16-latki ujawnia, że była uzależniona od telefonu.
16-latka zmyśliła gwałt, żeby zamknęli jej matkę?! Mieszkanka Bolesławca: „Nawet w piekle nie jest tak jak tam”
Jak informuje program „Uwaga” emitowany na antenie TVN, jego reporterzy dotarli do mieszkanki Bolesławca, która trafiła do aresztu, bo jej córka miała się na niej zemścić. 16-letnia Julia w październiku ub.r. powiedziała , że kobieta znęcała się nad nią psychicznie i fizycznie, twierdząc m.in., że została przez nią zgwałcona za pomocą szklanki, która miała pęknąć, raniąc dziewczynę. Tym zeznaniom dała też wiarę tamtejsza prokuratura, która postawiła matce dziewczyny zarzuty, a ta trafiła do aresztu na 2 miesiące. Mieszkanka Bolesławca decyzją sądu opuściła zamknięcie, ale wieść o tym, czego rzekomo miała się dopuścić wobec córki, szybko się rozniosła, co miało wpływ na sposób jej traktowania. – Nawet w piekle nie jest tak jak tam – wspomina kobieta. Jej mąż dodaje, że doprowadzając do tego, Julia chciała się zemścić na matce za to, że ta zabierała jej telefon.
– Znam żonę bardzo długo, wiem, jaka jest. Wiem też, jak ciężkim dzieckiem była Julia. Jedyną karą w domu było zabranie telefonu. W jej przypadku to było jak koniec świata. Kiedy zabraliśmy jej za karę telefon, córka wydzierała się, wyrzucała nas z pokoju. Użyła nawet słów: „wyp… z mojego pokoju”. Jak córka wracała ze szkoły i miała rozładowany telefon, od razu podłączała go. Wchodziła do kuchni, pytała, gdzie obiad, jadła i wracała do pokoju, do telefonu. Z całą pewnością od telefonu jest uzależniona – przekonuje w rozmowie z „Uwagą” mężczyzna.
Jak informuje „Uwaga”, 16-latka przebywa od października ub.r. w rodzinie zastępczej i od tamtej pory nie miała kontaktu z obydwojgiem rodziców. Przez jej zeznania jej matce groziło odepranie praw do opieki nad dwoma młodszymi braćmi dziewczyny, z których jeden jest niepełnosprawny. Mieszkanka Bolesławca dodaje, że jej córka sprawiała różne problemy już wtedy, kiedy była jeszcze mała. O znęcanie się psychiczne i fizyczne oskarżyła nauczycielkę z zerówki. Podobne rzeczy zarzucała koleżankom w przedszkolu i szkole. Kobieta uzupełnia, że nastolatka zaczęła się odsuwać od obydwojga rodziców, gdy poznała koleżankę ze szkoły – Kingę. Jej matka stoi po stronie rzekomo skrzywdzonej 16-latki, tymczasem matka Julii zwyczajnie się jej boi.
– Nie rozmawiałam z córką od dawna i nie zamierzam na razie z nią w ogóle rozmawiać. Boję się naszego spotkania. Boję się, że kiedy ją spotkam na mieście i nie będę miała świadków, to ona znów wymyśli, że coś jej zrobiłam – mówi „Uwadze” mieszkanka Bolesławca.
Źródło: se.pl