Ewa Krawczyk i Andrzej Kosmala zgłosili się do Urzędu Patentowego, by zastrzec znak towarowy „Krzysztof Krawczyk”. – Dążą do skomercjalizowania i zmonopolizowania imienia i nazwiska Krzysztofa Krawczyka tak, by móc korzystać z niego z wyłączeniem innych osób, w tym Krzysztofa Juniora – mówi nam mecenas Monika Zarzycka reprezentująca syna Krzysztofa Krawczyka.
Andrzej Kosmala i Ewa Krawczyk /Piętka Mieszko /AKPA
Sytuacja wokół majątku zmarłego artysty staje się coraz bardziej nerwowa. Nie tak dawno, podczas rozprawy sądowej dotyczącej spadku po artyście, okazało się, że istnieją dwa testamenty Krawczyka. Jeden sporządzony w 2002 roku i drugi, który powstał pół roku przed jego śmiercią.
Sąd zobowiązał wdowę Ewę Krawczyk do dostarczenia obu dokumentów i wyznaczył kolejna rozprawę na 20 września tego roku. Jedyny syn wokalisty Krzysztof Krawczyk junior, który w sądzie domaga się zachowku po śmierci taty, zeznał, że ojciec wspominał mu o pierwszym testamencie, ale nigdy nie pokazał. Mówił mu też, że uwzględni w nim jego i swojego brata Andrzeja.
Junior, który choruje na padaczkę od pamiętnego wypadku w 1988 roku spowodowanego przez sławnego ojca, stara się teraz o mieszkanie komunalne, bo nigdy nie miał swojego kąta. Każdy grosz wywalczony w sądzie poprawi dziś jego byt.
Krzysztof Igor junior Krawczyk /Piotr Kamionka /Reporter
Ewa Krawczyk zatrzegła w urzędzie patentowym znak towarowy „Krzysztof Krawczyk”
Walka o spadek to niejedyny problem, jaki będzie musiał rozwiązać Krzysztof Krawczyk junior z pomocą prawnika i może nawet sądu. Okazuje się, że Ewa Krawczyk wraz z managerem artysty Andrzejem Kosmalą zgłosili się do Urzędu Patentowego Rzeczypospolitej Polskiej, by zastrzec znak towarowy „Krzysztof Krawczyk”.
– Podjęli kroki mające na celu uzyskanie wspólnego prawa ochronnego na znak towarowy słowny „Krzysztof Krawczyk” dla wskazanych przez nich kategorii towarów i usług, tzw. klas klasyfikacji nicejskiej, spośród których wybrali 7 z nich – mówi nam mecenas Monika Zarzycka reprezentująca syna Krzysztofa Krawczyka.
Krzysztof Krawczyk /Marek Karewicz /Agencja FORUM
– Chodzi m.in. o towary w postaci muzyki utrwalonej na nośnikach, publikacje techniką druku (np. albumy, książki, plakaty), odzież, obuwie, nakrycia głowy. Wśród usług wskazać można usługi promocyjne, usługi w zakresie zarządzania działalnością artystyczną, organizowanie i obsługę koncertów. Stąd też można wnioskować, iż Ewa Krawczyk i Andrzej Kosmala dążą do skomercjalizowania i zmonopolizowania imienia i nazwiska Krzysztofa Krawczyka tak, by móc korzystać z niego z wyłączeniem innych osób, w tym Krzysztofa Juniora.
W przypadku, gdy zgłoszenie takiego znaku towarowego narusza np. prawa osobiste i majątkowe innych osób, mają one prawo złożyć sprzeciw wobec zgłoszenia, który rozpoznawać będzie Urząd Patentowy RP. Do czasu jego rozpoznania zgłaszający nie uzyskają wspólnego prawa ochronnego na zgłoszony przez nich znak towarowy – zaznacza prawnik.
Kosmala: Syn nie może zajmować się prawami autorskimi
Pierwszego czerwca w jednym z wywiadów zatroskany Kosmala mówił, że to, co zostało po Krawczyku, to kilkaset nagrań, 129 płyt, materiały wizyjne. Jego zdaniem nie może zajmować się tym dziecko artysty, gdyż… nie zna branży.
Sugerował, że muszą to robić zawodowcy, a żeby wydawać płyty Krawczyka po śmierci, on, jako manager, musi mieć prawa wykonawcze, bo jeśli te prawa są rozdrobnione w rodzinie, to ciężko się dogadać.
Na koniec stwierdził, że samochody i domy są proste do podzielenia, ale prawa autorskie o wiele trudniej podzielić. Pytanie, czy spokojny i kulturalny Krzysztof junior, który już na własną rękę oddaje hołd tacie, śpiewając jego piosenki, jest osobą, z którą trudno się dogadać?
Z naszych informacji wynika, że junior będzie bronił swoich praw do spuścizny po tacie wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, także w Urzędzie Patentowym. Na szczęście nie jest sam – ma odważną prawniczkę i grono oddanych przyjaciół takich jak Krzysztof Cwynar i Marian Lichtman, z którymi 13 sierpnia wystąpi na Festiwalu Weselnych Przebojów w Mrągowie. Koncert pokaże telewizja Polsat.
Źródło: pomponik.pl