Kino i muzyka

Wszyscy znali go z „Teleranka”, potem stoczył się na dno. Odszedł samotnie dzień przed urodzinami, porażające kulisy sławy

„Teleranek” jest dziś jednym z kultowych programów Telewizji Polskiej dla dzieci. Jego prezenterem i głównym prowadzącym przez wiele lat był Tadeusz Broś. Kulisy kariery znanego dziennikarza są zaskakujące. Choć mali widzowie go uwielbiali, dziennikarz zmarł w biedzie i samotności.

Tadeusz Broś prowadził „Teleranek” od 1980 roku do początku lat 90. Wtedy został wyrzucony z pracy, a kiedy zaskakująca prawda o kulisach jego zwolnienia wyszła na jaw, wiele osób nie mogło w to uwierzyć. Znany prezenter przez lata zmagał się z poważnymi problemami, w tym alkoholowymi. Odszedł w zapomnieniu tuż przed 62. urodzinami.

„Teleranek” – gwiazdor programu odszedł w zapomnieniu

„Teleranek” nadawany był od września 1972 roku, a od 1980 roku jego głównym prowadzącym został Tadeusz Broś. Prezenter szybko zyskał sympatię małych widzów i uznanie ich rodziców. Niewiele osób wiedziało jednak, że gwiazdor zmaga się z uzależnieniem od alkoholu, które powoli rujnowało mu życie.

– Był człowiekiem, którego życie stało się zwierciadłem polskich przemian i polskich słabości – mówiła o nim Beata Tadla, która miała okazję pracować z dziennikarzem.

To właśnie z powodu nadużywania alkoholu w pracy Tadeusz Broś został zwolniony z TVP w 2000 roku. Wypowiedzenie wręczyła mu Barbara Karwas, która zwolniła go kilka miesięcy po nieszczęśliwym wypadku, do którego doszło w czasie zdjęć do programu.

– Przekonałem dyrektora Polskiej Żeglugi Bałtyckiej, że pozwolił mi zjawić się z ekipą „Teleranka” na Batorym. To było coś! Pojechałem na statek służbowo. Na rejs barbórkowy… Zasnąłem pijany z papierosem w kabinie. Wszystko się spaliło – wyznał na łamach książki „Sorry Batory, czyli przypadki Pana Teleranka”.

Prezenter nigdy nie ukrywał, że był to jeden z jego największych błędów w życiu. Po odejściu z redakcji „Teleranka” gwiazdor próbował swoich sił w innych programach, jednak nigdzie nie zagrzał miejsca na dłużej. Próbował również innych zawodów, jednak pieniądze, które zarabiał jako telemarketer czy stróż nocny, nie starczyły mu na pokrycie choćby czynszu. W 2008 roku jako pierwszy Polak ogłosił upadłość konsumencką, a dwa lata przed śmiercią został bezdomnym. Kiedy nie miał już żadnej nadziei na poprawę swojego losu, zwrócił się o pomoc do syna, który na stałe mieszka w Londynie. Nieoczekiwanie wyciągnął on pomocną dłoń do ojca.

– Przeszedł przy mnie piekło na ziemi, a dziś utrzymuje mnie przy życiu. Przysyła mi sto funtów miesięcznie. Potrafię za to wyżyć dwa tygodnie – ujawnił Tadeusz Broś w rozmowie z „Newsweekiem”.

Kilka miesięcy przed odejściem Tadeusz Broś udzielił wywiadu Szymonowi Hołowni. Gwiazdor wyznał w czasie tej rozmowy, że chciałby odejść z tego świata z godnością. Zmarł w samotności 27 października 2011 roku, dzień przed swoimi 62. urodzinami.

– Nawet jeśli całe życie spędziło się w błocie, mamy jeszcze śmierć. Ją można przeżyć godnie. Ja już jestem po tej stronie, z której Pan Bóg ludzi zabiera – wyznał na antenie Religia.tv.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close