Od lat nie ma swojego miejsca, gdzie czułby się bezpiecznie i miał poczucie, że jest u siebie. Choć ostatnie miesiące dały mu chwilę spokoju, Krzysztof Igor Krawczyk (49 l.) znów jest w stresie i znów nie ma gdzie się podziać. Syn zmarłego gwiazdora musi bowiem wyprowadzić się z mieszkania Kasi – swojej przyjaciółki. Niestety nie ma dokąd pójść.
O trudnej sytuacji Krzysztofa Igora Krawczyka opowiedział Faktowi jego opiekun ze Studia Integracji Zbigniew Rabiński.
– Krzyś musi się wyprowadzić od Kasi. Do tej pory zajmował mieszkanie mamy Kasi, a ono nie jest duże. Mieszka tam mama Kasi, jej niepełnosprawny syn i do tego Krzyś, który zajmuje z Kasią maleńki pokoik. Jej mama poprosiła więc, by się wyprowadził. Krzysztof niestety nie może pójść do mieszkania po babci, w którym jest zameldowany. Ono należy do Ewy, a tam mieszka teraz żona zmarłego wuja (brata Krzysztofa Krawczyka – od red.) z synem. Oni się bardzo nie zgadzali i Krzyś boi się tam wrócić – opowiada nam Zbigniew Rabiński, menedżer Krzysztofa Cwynara, który od lat wspiera syna Krzysztofa Krawczyka w swoim Studiu Integracji.
Krzysztof Krawczym junior nie ma mieszkania
W rozmowie z Faktem Rabiński nie ukrywa, że wszyscy przyjaciele martwią się o Krzysztofa Igora. – To już 49-letni mężczyzna, a wciąż nie ma swojego kąta, miota się od lat, bo nie dostał żadnego zabezpieczenia. Wciąż też nie otrzymał mieszkania od miasta, choć dostał takie zapewnienia, boi się, że to może jeszcze potrwać kilka lat. Może miasto obawia się, że nie będzie miał z czego opłacać czynszu? – zastanawia się Rabiński i dodaje, że stan zdrowia syna Krzysztofa Krawczyka stale jest niepokojący.
Strach o jutro pogarsza stan zdrowia Krzysztofa juniora
– Krzysztof potrzebuje teraz dachu nad głową. Denerwuje się, a to niestety nie wpływa dobrze na jego stan zdrowia. Przy jego chorobie potrzeba spokoju, a tego spokoju on nie ma – stwierdza Zbigniew Rabiński. – Stowarzyszenie myśli jak mu pomóc, może uda się zorganizować jakieś pieniądze, by mu coś wynająć, ale to nie jest takie proste. Gdy Krzyś jest w Stowarzyszeniu na zajęciach, na chwilę zapomina, jest aktywny, śpiewa, bo to kocha, a potem wychodzi i wraca do miejsca, gdzie go nie chcą – podsumowuje ze smutkiem Rabiński. MZ
Źródło: fakt.pl