Małgorzata Rozenek-Majdan w rozmowie z portalem Plotek.pl przekazała wiadomość o śmierci bliskiej swemu sercu osoby. Gwiazda poinformowała, że kilka miesięcy temu zmarł jej dziadek.
–Powiem wprost. Może będę żałowała, że to mówię i może moja mama będzie zła, że to mówię, ale mój dziadek zmarł na COVID-19. Zmarł kilka miesięcy temu. Umierał sam i nikt go nie trzymał za rękę. Mam ciarki, jak o tym mówię […], ale ja widzę rozpacz mojej mamy, jej sióstr – wyznała Małgorzata, jak podaje plotek.pl.
Dziadek Małgorzaty Rozenek-Majdan nie żyje
Nie żyje dziadek Małgorzaty Rozenek-Majdan. Gwiazda o przykrym wydarzeniu powiedziała przy okazji rozmowy na temat sceptycznych opinii odnośnie do epidemii koronawirusa:
–Rozumiem, że można wierzyć w różne rzeczy, tylko cały czas musimy pamiętać, że nasza fantazja i wolność kończą się tam, gdzie zaczyna się drugi człowiek – tłumaczy gwiazda.
-Dopóki wierzymy, że ziemia jest płaska albo zakładamy sobie foliowe czapeczki na głowę, to ok, bo nikomu nie robimy tym krzywdy. Możesz wierzyć, w co chcesz, robić co chcesz, tylko nie w momencie, kiedy dzieją się takie rzeczy – podkreślała w dalszej części wypowiedzi.
Małgosia podczas wywiadu podzieliła się także informacją, że ona i jej mąż są już po pierwszej dawce szczepionki przeciwko COVID-19. Gwiazda, opisując swoje odczucia po szczepieniu, stwierdziła, że przez 12 godzin czuła się, jakby była chora.
-Nie wiem, jak można zaprzeczać istnieniu tej choroby. Cieszyłam się bardzo, że mogę się zaczepić, że jestem już po, ale czułam się fatalnie – wyznała Małgorzata Rozenek-Majdan.
Przypomnijmy, że od 10 maja każdy obywatel od 18. roku życia ma możliwość zarejestrowania się na szczepienie przeciwko COVID-19.
Посмотреть эту публикацию в Instagram
Źródło: lelum.pl