Kino i muzyka

Uzależnienie od alkoholu, okaleczanie, omamy… Tak wyglądały ostatnie dni życia Whitney Houston

Diwa. Jej głos na świecie znał i zna każdy. Whitney Houston bez wątpienia była jedną z najpopularniejszych amerykańskich piosenkarek w historii. Zachwycała talentem, a także charyzmą, na scenie tworzyła prawdziwą magię… Na swoim koncie miała 170 milionów sprzedanych płyt. Jednak chociaż w życiu zawodowym świętowała kolejne sukcesy, to w prywatnym los zadawał jej bolesne ciosy. Wokalistka nie miała szczęścia w miłości. Uzależniła się także od narkotyków i alkoholu… Zmarła 11 lutego 2012 roku. Jak wyglądały ostatnie chwile artystki?

Uzależnienie od alkoholu, okaleczanie, omamy... Tak wyglądały ostatnie dni życia Whitney Houston

Ciężkie chwile Whitney Houston

W ostatnich latach swojego życia Whitney Houston nie przypominała dawnej siebie. Miała poważny problem z narkotykami i alkoholem. To wyniszczyło jej zdrowie. Nad niczym już nie panowała. Często zachowywała się agresywnie.

Żeby zrozumieć, skąd w artystce tyle demonów, należy prześledzić całe jej życie. Molestowanie, prześladowanie w szkole, presja ze strony matki… Te wydarzenia z młodzieńczych lat miały tragiczny wpływ na całe późniejsze życie Whitney Houston. Nie czuła się pewnie, jeśli chodzi o orientację seksualną, a bliscy twierdzą, że to właśnie dlatego zdecydowała się na toksyczne małżeństwo z Bobbym Brownem. Trauma z dzieciństwa sprawiła, że artystka nie potrafiła odnaleźć i zaakceptować samej siebie, cały czas udawała, a ucieczką od nakładania twarzy „gwiazdy” były używki. W ostatnich miesiącach życia Whitney zaczęła też tracić głos, który był jej największym darem.

Uzależnienie od alkoholu, okaleczanie, omamy... Tak wyglądały ostatnie dni życia Whitney Houston

Pod koniec życia zamknęła się w sobie. ,,Całymi dniami siedzi zamknięta w sypialni w kałużach moczu, paląc crack. Nie myje się, a podczas transów narkotycznych sama się okalecza. Gdy trzeźwieje, mówi, że została zaatakowana przez diabła”, wspominała w rozmowie z National Enquirer szwagierka wokalistki. Wydawało się, że kolejny odwyk i rozstanie z Bobbym w końcu ułatwią jej rozpoczęcie nowego życia.

Ostatnie godziny życia Whitney Houston. Przyczyna śmierci

W lutym 2012 roku artystka przyleciała do Los Angeles, żeby wziąć udział w gali wręczenia muzycznych Oscarów – Grammy. Zawsze lubiła tę imprezę. Bez względu na to, czy była na szczycie, czy z niego spadała, przyjeżdżała, żeby spotkać się z ludźmi z branży i poimprezować.

W piątek, 10 lutego Whitney Houston bawiła się z grupą przyjaciół w hotelu The Beverly Hilton. Według świadków, przez długi czas była w barze, piła i zachowywała się bardzo głośno. Przygotowywała się do corocznej imprezy pre-Grammy, organizowanej przez Clive’a Davisa. To to samo wydarzenie, na którym została zaprezentowana przemysłowi muzycznemu i całemu światu prawie trzy dekady temu.

W sobotę z rana piosenkarka rozmawiała z Dionne Warwick. Umówiły się, że razem wybiorą się na przyjęcie Davisa. Około 15.15 Houston porozmawiała z matką, i wszystko wydawało się w porządku. Niecałe 30 minut później do hotelowego pokoju weszła jej kuzynka – miała przygotować sukienkę. Kiedy otworzyła drzwi do łazienki, ujrzała nieprzytomną Whitney w wannie. Z trudem ją wyciągnęła, chaotycznie próbowała ratować. Wezwała karetkę, a policja przybyła dwie minuty później. Reanimacja nie powiodła się. O 15.55 czasu kalifornijskiego stwierdzono zgon.

Uzależnienie od alkoholu, okaleczanie, omamy... Tak wyglądały ostatnie dni życia Whitney Houston

Wezwano koronera, żeby zabrał ciało. W międzyczasie kuzynka zadzwoniła do córki Whitney, która od pewnego czasu nie odstępowała matki, bo wiedziała, że musi być jej nadzorcą. Policja nie wpuściła jej do pokoju, mimo że dziewczyna stoczyła z nimi bójkę, wyjąc z rozpaczy. Odwieziono ją do szpitala.

Impreza Clive’a Davisa przebiegła zgodnie z planem, a gospodarz podkreślił, że właśnie tego chciałaby Houston. Poproszono jednak koronera, by nie wywoził ciała z hotelu, dopóki przyjęcie się nie skończy. Gwiazda nie zniosłaby faktu, że kiedy inni goście podjeżdżają limuzynami, ona wyjeżdża wozem pogrzebowym.

Pierwotnie spekulowano, że przyczyną śmierci sławnej piosenkarki było przedawkowanie leków przeciwdepresyjnych i alkoholu oraz narkotyków. 22 marca 2012 roku rzecznik biura koronera w Los Angeles poinformował, że Whitney Houston „zmarła wskutek przypadkowego utonięcia, lecz ciągłe zażywanie kokainy i problemy z sercem znacząco przyczyniły się do jej śmierci”. Oświadczył też, że testy toksykologiczne wykazały w ciele zmarłej ślady kokainy, marihuany, leku przeciwlękowego, środka zwiotczającego mięśnie i antyhistaminę. Miała zaledwie 48 lat.

Jak podawał Daily Star Whitney Houston miała całkowicie wyniszczony organizm. Straciła 11 zębów, których brak zakrywała protezami. Fryzura wokalistki była połączeniem jej naturalnych pasm z przyszytymi doczepianymi włosami, które razem tworzyły pewnego rodzaju perukę. Medycy zwrócili też uwagę na ślady po igłach wbijanych w przedramię. To wynik stosowania narkotyków. Whitney Houston miała także problemy z sercem.

Whitney gdyby żyła, dziś skończyłaby 60 lat. Odeszła 11 lat temu… za wcześnie.

Uzależnienie od alkoholu, okaleczanie, omamy... Tak wyglądały ostatnie dni życia Whitney Houston

Źródło: viva.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close