W Poniedziałek Wielkanocny TVP wyemitowało uroczysty koncert na cześć Jana Pietrzaka. Mimo niewątpliwych walorów artystycznych wydarzenia, widzowie zwrócili uwagę przede wszystkim na zachowanie prowadzących, którzy mianowali legendarnego kabareciarza nie tylko „bardem”, ale także „Stańczykiem narodu”.
TVP nie od dziś wykorzystuje świąteczny czas, by wspominać gwiazdy estrady. Widzowie widzieli już filmy o Krzysztofie Krawczyku i Maryli Rodowicz, a także liczne benefisy gwiazd disco-polo. Tym razem zdecydowano się na oddanie hołdu Janowi Pietrzakowi.
Jan Pietrzak jest zwolennikiem Prawa i Sprawiedliwości. TVP zlekceważyło dawne przewinienia kabareciarza?
Nie jest tajemnicą, że znany kabareciarz doskonale wpisuje się w narracje, jaką prowadzi państwowa stacja. Jan Pietrzak wielokrotnie był krytykowany za wypowiedzi, w których wychwalał obecny rząd i krytykował przeciwników Jarosława Kaczyńskiego.
W 2017 roku w Opolu miał miejsce bardzo polityczny benefis kabareciarza. Podczas występu Jan Pietrzak zaatakował opozycjonistów działających w okresie PRL-u i deklarował sympatie polityczne. Niemal cała publiczność opuściła wówczas widownię amfiteatru.
Rok wcześniej, tuż po tym, jak satyryk na scenie pozwolił sobie na niewybredne żarty z polityków PO i określenia takie jak: „łajdacy”, „gnidy”, „mendy” i „sukinkoty”, do KRRiT wpłynęła oficjalna skarga. Trzy lata później niezrażony Jan Pietrzak publicznie nazwał polityków spoza PiS „nowotworem, który trzeba wyciąć”.
Co więcej, kabareciarz zdecydowanie poparł rząd w sprawie ustawy „lex-TVN”, tłumacząc, że w „naszym kraju muszą być reprezentowane sprawy polskie”. Rok temu na łamach tygodnika „Sieci” Jan Pietrzak kazał Donaldowi Tuskowi „wyp…ać”. Podobne przykłady można mnożyć.
Benefis Jana Pietrzaka w TVP. Propisowski satyryk „Stańczykiem narodu”
W benefisie Jana Pietrzaka zorganizowanym przez TVP wzięli udział między innymi Krystyna Prońko, Andrzej Rybiński, Danuta Błażejczyk, Laura Samojłowicz i Staszek Karpiel-Bułecka. Uroczystość poprowadzili Aleksander Sikora i Katarzyna Cichopek.
To właśnie gwiazda „M jak miłość” górnolotnie nazwała kabareciarza „Stańczykiem narodu”, co wywołało wesołość nawet w samym Pietrzaku. Podekscytowana aktorka podzieliła się również poglądem, że satyryk jest powodem, dla którego znane nazwiska zdecydowały się występować w Egidzie.
Gustaw Holoubek został z kolei określony przez celebrytkę „ferrari wśród aktorów”. Wydarzenie zostało zamknięte nie tylko popisowym utworem „Żeby Polska”. Jan Pietrzak nie omieszkał pochwalić się, że to z rąk Lecha Kaczyńskiego otrzymał Order Odrodzenia Polski.
Występ wyraźnie nie wzbudził entuzjazmu widzów. „Jańcio rozmienił się na drobne, mimo że Kurski kupił go grubymi srebrnikami”, „Lata mijają, a Janek zawsze w czterech literach partyjniaków”, „Starość jest okropna”, „Niestety, ale patrząc na występy pana Jana chciałoby się powiedzieć, że czas minął” – to tylko niektóre komentarze, które pojawiły się w sieci.
Źródło: goniec.pl