Kino i muzyka

The Voice Senior: Tragedia w domu Witolda Paszta. Ogromny smutek w rodzinie!

Witold Paszt tuż przed finałem „The Voice Senior” zachorował i nie był w stanie pojawić się w studio TVP. W oficjalny oświadczeniu zapewniono, że gwiazdor będzie oglądał program z domu. Jednak jeden z uczestników show wyznał ostatnio, że po finale jego trener nie był w stanie nawet rozmawiać przez telefon. Ostatnie miesiące były dla muzyka wręcz dramatyczne. Co dzieje się z nim teraz?

The Voice Senior: Tragedia w domu Witolda Paszta. Ogromny smutek w rodzinie!

Witold Paszt to legendarny lider zespołu VOX. Szerszej publiczności przypomniał o sobie, gdy przyjął propozycję z TVP i zasiadł w fotelu jurora „The Voice Senior”.

Niestety, tuż przed finałem pojawiła się informacja, że juror nie pojawi się w studio na ogłoszeniu zwycięzcy show.

W oświadczeniu napisano jedynie, że „dochodzi do siebie po chorobie”. Wydawało się, że to nic poważnego. Jednak nowe światło na sprawę rzucił ostatnio Krzysztof Prusik, który wyznał, że po finale nie mógł z nim nawet porozmawiać przez telefon.

„Trzymam kciuki za jego szybki powrót do zdrowia, bo to fantastyczny opiekun i człowiek. Nie udało nam się porozmawiać po finale przez telefon, bo na razie ze względu na jego zdrowie taka rozmowa nie jest możliwa” – wyjawił w „Fakcie” zwycięzca show.

Witold Paszt: W jakim jest stanie?

Córka Paszta z kolei poinformowała, że ojciec być może wróci na scenę, ale dopiero za kilka miesięcy, bo przechodzi rekonwalescencję. Fani jednak nadal byli mocno zaniepokojeni…

Mieli oni w pamięci zeszły rok, gdy Paszt zachorował na COVID-19. Przeszedł to bardzo poważnie…

„Gdy przeszedłem dwa kroki, czarno mi się robiło przed oczami i nie mogłem złapać oddechu. To były dramatyczne chwile. Wirus odebrał mi siłę, oddech i parę kilogramów, czasem kilka kroków to wzywanie. Cieszę się, że udało mi się pokonać to cholerstwo, ale wiem, że przede mną teraz dłuższa chwila na powrót do formy” – mówił w „Fakcie” kilka miesięcy temu.

Teraz fani boją się, że to może być znów coś poważnego. A przecież ich idol tyle w życiu przeszedł. W 2018 roku musiał zmierzyć się z wielką tragedią, jaką była śmierć jego ukochanej żony.

Witold Paszt nie uporał się z rodzinną tragedią

„Świat się dla mnie zatrzymał” – wyznał w tabloidzie. W rozmowie z „Vivą” dodał, że do dzisiaj nie poradził sobie z jej nagłym odejściem…

„Zagubiłem się, po śmierci żony. Przez cały czas jestem zagubiony. Ale muzyka pozwala mi się odnaleźć” – mówił.

Teraz znów nie może znaleźć ukojenia nawet w muzyce, bo choroba uniemożliwiła mu powrót na scenę. Wszyscy trzymają za niego kciuki i wierzą, że niebawem jeszcze zaśpiewa…

Źródło: pomponik.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close