Jak donosi „Fakt”, Ryszard Rynkowski (68 l.) nie jest ponoć w najlepszej formie. Na jednym z koncertów miał nawet zapomnieć tekstu swojego słynnego przeboju…
Ryszard Rynkowski /Jarosław Antoniak /MWMedia
W 2016 roku Ryszard Rynkowski wywołał ogromny skandal. Piosenkarz miał kłopoty emocjonalne: awanturował się z bronią w ręku w swojej posiadłości w Zbicznie koło Brodnicy.
Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Gwiazdor wrócił nawet do koncertowania.
Ostatnio jednak w mediach pojawiły się znów niepokojące informacje o Rynkowskim. Jak donosi „Fakt”, podczas minionego festiwalu w Opolu Rynkowski zachowywał się dość dziwnie.
„Wyszedł z samochodu, zrobił kilka dziwnych wygibasów i schował się w garderobie. Kiedyś Ryszard Rynkowski był duszą towarzystwa za kulisami opolskiego festiwalu. Gdy w niedzielę przyjechał do amfiteatru, w oczy rzucał się tylko jego smutek i zmęczenie. (…) Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, wokalista wciąż jest w kiepskim stanie. Jego współpracownicy mówią, że zmaga się z depresją, a scena jest jego jedyną odskocznią od problemów. Ale widać było, że i na niej nie czuje się swobodnie” – donosi tabloid.
Słabo wypadł także jego występ na scenie. Widzowie byli mocno skonfundowani…
„Podczas niedzielnego występu w Opolu Rynkowski nie popisał się świetną formą. Nie dość, że nie nawiązał kontaktu z publicznością, to w pewnym momencie nawet zapomniał tekstu swojej piosenki „Jedzie pociąg z daleka”. Nic dziwnego, że nie udzielał wywiadów i nie pozował fotoreporterom jak inne gwiazdy festiwalu” – czytamy.
Źródło: pomponik.pl