Sylwia Bomba ma za sobą niezwykle ciężki okres. Miesiąc temu media obiegła informacja o śmierci jej byłego partnera i ojca jej jedynej córki. Choć para dawno temu się rozstała, to celebrytka bardzo przeżyła śmierć Jacka Ochmana. Sylwia Bomba udzieliła wywiadu, w którym opowiedziała o pogrzebie byłego ukochanego.
Podczas rozmowy na niewątpliwie trudny temat, gwiazda TTV zalała się łzami. W wywiadzie dla portalu wp.pl wspomniała m.in. o tym, co działo się podczas pogrzebu.
Sylwia Bomba w wywiadzie wspomniała o śmierci byłego partnera
Były partner Sylwii Bomby, Jacek Ochman, zmarł niespodziewanie w swoim mieszkaniu na warszawskim Gocławiu. Ciało 51-letniego mężczyzny odnaleziono 26 lipca. Z informacji opublikowanych przez media wynikało, że na kilka dni przed śmiercią nie kontaktował się z rodziną i przyjaciółmi. O niepokojącym zaginięciu mężczyzny powiadomili służby jego sąsiedzi.
Jacek Ochman był byłym partnerem Sylwii Bomby, którą widzowie kojarzyć mogą z programu TTV „Googlebox”. Para w 2018 roku powitała na świecie córeczkę Antosię, ale ich związek nie przetrwał próby czasu i zakończył się wiosną 2021 roku.
Celebrytka w rozmowie z wp.pl ujawniła, że w jej związku źle się działo już 2,5 roku przed rozstaniem, ale zwlekała z jego zakończeniem, ponieważ chciała mieć poczucie, że zrobiła wszystko, żeby uratować swoją rodzinę.
– Nie chcę mówić o jego śmierci, o tym, co się działo przed. Ja zawsze, to co robię w życiu, robię na 120 procent. Jak byłam z nim, to moja mama miała pretensje, że to trwa od pierwszych poważniejszych problemów 2,5 roku i że wcześniej nie zdecydowałam się na odejście. A ja powiedziałam: „mamo, ja chciałam mieć poczucie, że zrobiłam wszystko, co mogłam”. Ale doszłam do ściany, wyczerpałam wszystkie możliwości, dałam z siebie 150 procent i się nie udało – mówiła poruszona.
Nagła śmierć byłego partnera Sylwii Bomby zaskoczyła wszystkich. Sylwia Bomba na kilka dni przed pogrzebem poinformowała swoich fanów, że nie zdecydowała się powiedzieć swojej córce o śmierci taty, dlatego na ceremonię pojedzie sama. Postanowiła, że ona w imieniu swoim oraz swojej córki pożegna Jacka Ochmana.
Sylwia Bomba zdementowała plotki o tym, że nie pojawiła się na pogrzebie
Pogrzeb Jacka Ochmana odbył się w środę 10 sierpnia w kościele św. Izydora przy ul. Piłsudskiego 93, w podwarszawskich Markach. Od tamtej pory Sylwia Bomba niechętnie porusza w mediach temat śmierci byłego partnera. Wyjątek uczyniła w rozmowie z serwisem wp.pl, w którym opowiedziała, jak wyglądał pogrzeb ojca jej córki. Celebrytka zdementowała przy okazji plotki o tym, że nie weszła do kościoła.
– Weszłam do kościoła, to jest oszustwo! Zaraz będziemy to prostować. Media napisały, że ja nie podeszłam do rodziny. Ja nie byłam z tatą Antosi 16 miesięcy, więc podeszłam do mnie osoba z bliskiego grona jego rodziny i powiedziała „Chodź do nas”. Tam siedziała jego mama, syn, wszyscy siedzieli na środku zaraz obok tej urny. Ja sobie nie wyobrażałam, że mogę tam siedzieć, to by było nieuczciwe. Ja weszłam do kościoła, ale stałam bardzo, bardzo z tyłu – zapewniła celebrytka.
Sylwia Bomba zdradziła również, że była ogromnie zaskoczona obecnością paparazzi na pogrzebie byłego ukochanego. Trudno się jej dziwić, mężczyzna nie był celebrytą. W trakcie rozmowy o ceremoniach pogrzebowych gwiazda „Googlebox” nie potrafiła powstrzymać łez. Emocje wzięły górę, gdy zaczęła opowiadać o tym, jak zachowała się w stosunku do niej mama jej byłego partnera i babcia jej dziecka.
– Spotkałam się z rodziną Jacka, synem, miałam z nimi kontakt wcześniej. Jego mama bardzo mocno mnie przytuliła i powiedziała: „Wychowaj sobie Antosię w szczęściu, tylko odblokuj mnie na Instagramie, żebym mogła ją oglądać, bo wiem, że ona jest super. Sylwia, zrobiłaś to, co mogłaś”. Jego syn też mnie przytulił. Mamy dobrą relację, a w mediach napisano, że nie przywitałam się z rodziną, takie rzeczy budzą moją niezgodę – zdradziła w rozmowie.
Źródło: goniec.pl