Stanisława Celińska przyznała się do uzależnienia, które przez lata odebrało jej niemal wszystko. Przez swoją słabość do alkoholu popularna aktorka musiała walczyć o kontakt ze swoimi dziećmi i prosić je o przebaczenie.
Stanisława Celińska opowiedziała o swojej walce z uzależnieniem
Popularna aktorka debiutowała na deskach teatru jeszcze w latach 60., a niedługo później pojawiły się pierwsze propozycje ról w filmach i serialach. Stanisławę Celińską mogliśmy oglądać w tak kultowych produkcjach, jak „Pieniądze to nie wszystko”, „Noce i dnie”, „Alternatywy 4”, czy „Galimatias, czyli kogel-mogel II”. Choć zwykle bohaterki, które grała, wzbudzały mnóstwo sympatii, to sama aktorka walczyła wówczas z demonami.
Stanisława Celińska chorobę pokonała dopiero pod koniec lat 80. i była jedną z pierwszych Polek, które przyznały się do uzależnienia od alkoholu. W walce z nałogiem wspierał ją mąż, Andrzej Mrowiec, z którym doczekała się dwójki dzieci – syna Mikołaja i córki Aleksandry. Teraz więcej na ten temat swojej choroby opowiedziała w programie „Taka jak Ty” Mateusza Szymkowiaka.
W pewnym momencie rozmowa zeszła na temat macierzyństwa i aktorka wyjawiła, że nałóg dopadł ją, dopiero gdy została matką.
– W związku z tym nie byłam tak sprawna, bo byłam zajęta tym, żeby dojść do siebie. Może dzieci poczuły się zaniedbane… Chociaż tak też nie było, bo ja zawsze byłam z nimi. I zostałam z nimi, chociaż rozstałam się z mężem. Wzięłam na siebie cały bagaż rodzicielski i bardzo się cieszę. Dzięki temu wyszłam z tego wszystkiego. Zajęłam się dziećmi i cały czas jestem im bardzo potrzebna. Można upaść, ale trzeba się podnieść i żyć dalej – zdradziła popularna aktorka.
Stanisława Celińska zmagała się z alkoholizmem
Artystka wspomniała o tym nie bez przyczyny. Sama zauważyła, że w obecnych czasach wiele osób może szukać w alkoholu rozwiązań swoich problemów. Żadna ucieczka nie jest dobra i zdaniem aktorki trzeba wziąć życie za łeb i walczyć o siebie. Dla niej najważniejszym krokiem było stanąć przed lustrem i powiedzieć samemu sobie: „Jestem alkoholiczką”.
Nałóg nie jest chorobą, którą zwalczyć można w tydzień i dla aktorki ogromnym wsparciem była jej wiara. Dzięki temu, czego doświadczyła, bardzo zbliżyła się do Boga i pozbyła się „młodzieńczego sceptycyzmu”.
– Wyszłam z tego tylko i wyłącznie poprzez wiarę. Oczywiście potem musiałam się podleczyć, ponieważ organizm był w lekkiej ruinie. […] To był rzeczywiście cud. Cuda się zdarzają i trzeba wierzyć – podsumowała aktorka.
Przy okazji rozmowy Stanisława Celińska zdradziła, że choć alkohol zniszczył jej relacje z bliskimi, to wciąż mogła liczyć na ich pomoc. Jej dzieci doceniły to, że ich mama zainteresowała się programem 12 kroków i w trakcie jego realizowania poprosiła je o wybaczenie.
Źródło: goniec.pl