Kino i muzyka

Rodzinny koszmar Eleni od 26 lat nie daje jej spokoju. Zdobyła się na przejmujące wyznanie, współczujemy

Eleni, pomimo upływu niemal trzech dekad, nadal nie pogodziła się ze śmiercią ukochanej córki. Wspomnienie koszmarnych chwil towarzyszy jej każdego dnia. Ostatnio wokalistka zdecydowała się na wzruszające wyznanie. Przyznała, że czuje się współwinna tragedii.

Przed pięcioma laty morderca córki Eleni wyszedł na wolność. Mężczyzna zmienił nazwisko i zamieszkał poza granicami kraju. Piosenkarka już dawno wybaczyła mu to, co zrobił. Niestety, do dziś nie potrafi wybaczyć samej sobie.

Eleni nie może wybaczyć sobie śmierci córki

20 stycznia 1994 roku Afrodyta Tzoka, 17-letnia córka Eleni, wyszła do szkoły i nie wróciła. Tego samego dnia do domu zaginionej zadzwonił porywacz, żądając pieniędzy. Instrukcje dotyczące okupu miał przekazać w kolejnej rozmowie, do której jednak nigdy nie doszło.

Nastolatka była widziana po raz ostatni nieopodal Liceum Plastycznego w Poznaniu. Wsiadała do samochodu byłego chłopaka, 21-letniego Piotra G. Mężczyzna został zatrzymany przez policję. Po wielu przesłuchaniach przyznał się do zabójstwa.

Ciało Afrodyty zostało odnalezione w lesie w okolicach Przybrodzina. Dziewczyna została postrzelona w głowę i w serce. Motywem wstrząsającej zbrodni była chorobliwa zazdrość. Piotr G. nie wyobrażał sobie, że ukochana mogłaby związać się z innym mężczyzną.

Piotr G. został skazany przez Sąd Wojewódzki w Poznaniu na 25 lat pozbawienia wolności. W więzieniu spędził 19 lat. Choć Eleni dawno wybaczyła zabójcy ukochanej córki, nadal nie potrafi pogodzić się z tym, co się stało. O śmierć Afrodyty obwinia samą siebie.

– Czasem zastanawiam się, jak wyglądałoby moje życie, gdyby żyła Afrodyta i dochodzę do wniosku, że ona przecież ciągle żyje – zawsze jest i zawsze będzie obecna w moim sercu. Niekiedy czuję nieutulony żal, wewnętrzne rozdarcie, ale wiem, że otaczają mnie przyjaciele, ludzie, dla których muszę ciągle iść do przodu. Myślę, że to, co najpiękniejsze, zawsze jest przed nami – opowiadała wokalistka.

Eleni uważa, że tylko wrodzony optymizm pozwolił jej na zachowanie zdrowia psychicznego po traumie. Nadal zastanawia się jednak, jak mogła ustrzec jedynaczkę przed mężczyzną, który próbował wciągnąć ją w uzależnienie, prześladował, a w końcu zamordował.

Przyznaje, że do końca życia będzie zastanawiać się, czy stałoby się inaczej, gdyby tego tragicznego dnia nie pozwoliła nastoletniej córce wyjść z domu lub gdyby wcześniej zatrzasnęła drzwi przed nosem byłego chłopaka Afrodyty.

Mimo że wie, że nigdy nie pozna odpowiedzi na te pytania, nie potrafi przestać ich sobie zadawać. Od śmierci ukochanej jedynaczki minęło już przeszło 26 lat. Rana w sercu Eleni pozostaje jednak żywa tak, jak przed niemal trzema dekadami.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close