Ewa Krawczyk w ostatnim czasie jest jedną z najczęściej pojawiających się osób w mediach. Po śmierci swojego męża, wybitnego Krzysztofa Krawczyka, znalazła się w centrum zainteresowania – niestety głównie za sprawą jej konfliktu z synem zmarłego Krzysztofem Juniorem.
Ewa Krawczyk ma trzy siostrzenice – Sylwię, Beatę i Kasię. Przez wiele lat mówiło się, że są one adoptowanymi córkami Krawczyka. Jak się okazuje, prawda jest zupełnie inna.
Ewa Krawczyk i Krzysztof Krawczyk nie adoptowali córek Barbary Wojtal?
Konflikt między Ewą Krawczyk a Krzysztofem Krawczykiem Juniorem wciąż trwa. Niestety, jak na razie nie udało się pogodzić zwaśnionym stronom. W całą sprawę zamieszani są także menadżer zmarłego muzyka Andrzej Kosmala i Marian Lichtman, który trzyma stronę Juniora.
Niedawno, po emisji reportażu z udziałem Krawczyka Juniora, okazało się, że został on całkowicie pominięty w testamencie ojca. Jego prawnik skierował sprawę do sądu. Junior zamierza walczyć o zachowek – szczególnie z uwagi na jego niepełnosprawność (choruje na padaczkę).
Chociaż od wielu lat mówiło się o tym, że Krzysztof Krawczyk nie ma zbyt dobrych relacji ze swoim synem, zupełnie inaczej działo się w jego stosunkach z siostrzenicami żony – Sylwią, Kasią i Beatą.
Córki Barbary Wojtal mówiły o nim, jak o swoim tacie. Niektórzy sądzili nawet, że Krawczyk je adoptował. Jak jest jednak prawda?
Oświadczenie Sylwii Urbańczyk
Okazuje się, że Krawczykowie nie adoptowali Sylwii, Kasi i Beaty. Owszem, Krzysztof był dla nich, jak ojciec, opiekował się nimi, wspierał finansowo, ale nigdy nie adoptował.
–Jako najstarsza córka Barbary Wojtal oświadczam, że ani ja, ani żadna z moich sióstr nie jesteśmy, ani nie byłyśmy adoptowane przez Krzysztofa Krawczyka i Ewę Krawczyk – oświadczyła na Facebooku jedna z trzech sióstr, Sylwia Urbańczyk.
Trzeba przyznać, że wiele osób może być zaskoczonych taką informacją. Jednak nieprawdziwe informacje, które do tej pory szerzone były w mediach, mogły wywoływać słuszne oburzenie córek Wojtal.
Źródło: lelum.pl