Kino i muzyka

Popularny prezenter w „Mieście kobiet” o walce z nowotworem: „Boję się, że nie przeżyję do wakacji”

Piotr Balicki, prezenter i konferansjer oraz animator publiczności w „Mam talent” czy „Twoja twarz brzmi znajomo”, zmaga się z nowotworem – czerniakiem – który zdążył się już rozprzestrzenić w różnych częściach jego ciała. Mężczyzna o swojej ciężkiej walce opowiedział w programie TVN Style „Miasto kobiet”. Padło stwierdzenie iż ma 30% szans, że leczenie, któremu się poddał, okaże się skuteczne.

Popularny prezenter w "Mieście kobiet" o walce z nowotworem: "Boję się, że nie przeżyję do wakacji"

Piotr Balicki od wielu lat jest związany z różnymi produkcjami telewizyjnymi. Najczęściej pracuje jako animator publiczności, który na planie odpowiada za określone zachowania widowni. Współpracował m.in. z takimi programami jak „Taniec z gwiazdami”, „Mam talent”, czy „Twoja Twarz Brzmi Znajomo”. Piotr Balicki jest także konferansjerem i reżyserem. Na swoim koncie ma także występy po drugiej stronie kamery, np. w programie „Mali giganci”, w którym widzowie mieli okazję zobaczyć go w roli trenera.

 

Посмотреть эту публикацию в Instagram

 

Публикация от Piotr Balicki (@pio_bal)

11 lutego prezenter podzielił się fanami na Instagramie informacją, która wywróciła jego życie do góry nogami. Okazało się, że zmaga się z chorobą nowotworową. Piotr Balicki poinformował wtedy, że jego domem obecnie jest szpital onkologiczny. Wspomniał też o rokowaniach, które niestety nie były zbyt optymistyczne.

Tymczasem 15 maja miała premiera w TVN Style odcinka „Miasta kobiet”, w którym mężczyzna przed kamerą wrócił do swojej choroby. Opowiedział m.in. jak się o niej dowiedział.

Piotr Balicki w „Mieście kobiet” o nowotworze: Nie wiedzieli co się dzieje. To jest totalne załamanie

– Robiliśmy edycję „Mam talent” i Marcin Prokop w przerwie reklamowej mówi do mnie, „Wiesz, masz coś dzisiaj formę gorszą”. Mnie bolała ręka. Mówi: „To idź sobie sprawdź, jakiś rentgen, coś”. Zrobiłem rentgen i nic. Poszedłem na rezonans. W Polsce żeby się zdiagnozować to nie jest łatwa sytuacja. Musisz na to czekać albo zapłacić za to duże pieniądze. W końcu okazało się, że to moje czekanie bezsensowne było błędem. Być może byłbym w innej sytuacji, ale czekałem miesiąc na ten rezonans, licząc, że jest to jakaś kontuzja. Okazało się, że to nie jest kontuzja, że to jest guz. Ten guz trzeba było zdiagnozować czy jest groźny czy nie groźny. Trzeba było na to poczekać trzy tygodnie – wyznał.

Piotr Balicki o diagnozie czerniaka: Pierwsza biopsja była nietrafiona

– Pierwsza biopsja była nietrafioną, bo nie wyciągnęli mi tego materiału, który powinni. Ta kolejna spowodowała, że u mnie pojawił się większy problem, infekcja, nie wiedzieli co się dzieje. Przyszedł do mnie młody człowiek i pierwsze co powiedział: „Ma pan czerniaka. Nie możemy znaleźć miejsca, nie wiemy gdzie on jest. Prawdopodobnie jest on ukryty wewnątrz pod skórą. Nie jesteśmy panu zidentyfikować tego czerniaka. To jest totalne załamanie. Chciałem by mi powiedział, że z tego wyjdę. (…) On na samym początku powiedział mi, że ostatnio miał taki przypadek i nie udało mu się uratować człowieka – wyznał Piotr Balicki w „Mieście kobiet”. – Lekarz mówi mi co mi jest, co ja powinienem zrobić, jak ja się będę czuł (…) A ja mówię: „A teraz ty mi powiedz, co mnie czeka, jakie będą skutki uboczne. A on do mnie mówi: „Ja ci nie powiem jakie będą skutki uboczne (…) Nie powiem ci, bo będziesz na nie czekał i będziesz się ich doszukiwał” – dodał prezenter.

Na co dzień najbardziej pomaga mu poczucie humoru. W dobrych momentach stara się żartować swojej choroby. – Dla mnie abstrakcyjne poczucie humoru to jest coś, co towarzyszy mi cały czas. Kiedy jest dobrze, nie czuję bólu, energia jest 100%, bo są takie dni, zapominam, że choruję i włącza się żart. Ale wystarczy, że pojawia się coś, co naturalnie w życiu też masz, bo boli cię ręka, kark, proza życia i to dla mnie ból, który powoduje strach. „Aha, coś się dzieje” – dodał.

 

Посмотреть эту публикацию в Instagram

 

Публикация от TVN STYLE (@tvnstyle_official)

Piotr Balicki w „Mieście kobiet”: Wiedziałem, że każdy dzień jest tym ostatnim

Dziś Piotr Balicki chce wkrótce wrócić do pracy. Postawił sobie jasne cele, które zamierza niedługo spełnić, bo po usłyszeniu o swojej chorobie nic nie planował. – Przez pierwsze dwa miesiące od diagnozy wiedziałem, że każdy dzień jest tym ostatnim dniem, tak sobie myślałem.Nie myślałem o tym co będzie jutro. Teraz mimo że jest trochę gorzej, zacząłem planować. Niedługo rusza kolejna edycja „Mam talent”. Kocham robić ten program. Kocham. Postanowiłem, że to będzie ten czas, kiedy ja chcę wrócić do pracy. Daję sobie jeszcze ten moment, żeby nabierać sił, zdrowieć. Mam pieniądze żeby przeżyć do tego momentu i wtedy startuję. Mam już jakiś cel. Taki fajny cel, który sprawia mi przyjemność. Kolejnym celem jest to, że kocham gotować. Postanowiłem sobie spełnić marzenie żeby pojechać do Włoch i w restauracji włoskiej spędzić tydzień z kucharzem włoskim i uczyć się od niego kunsztu – zdradził. Są jednak ciągle gorsze dni. Obawy o przyszłość nie minęły. – Boję się, że nie przeżyję do wakacji – dodał.

Źródło: fakt.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close