Kaya Szulczewska, influencerka znana w sieci pod pseudonimem kayaszu, rozpętała prawdziwą burzę, kiedy w internetowej relacji z pogrzebu ojca… zareklamowała rajstopy. Na dziewczynę wylała się fala hejtu, choć ona sama zarzeka się, że to nie była prawdziwa reklama i nic nie zarobiła na rzekomej współpracy z producentem kobiecej garderoby. „Sfrajerzyłam się, przyznaję” – stwierdziła.
Internetowa celebrytka, której instagramowe konto obserwuje 42 tys. użytkowników, pożegnała niedawno swojego ukochanego tatę. Na pogrzebie pokazała się w rajstopach, które postanowiła zareklamować. „Wreszcie przydały się na coś rajstopy z częściowo recyklingowanego plastiku, które dostałam od (nazwa producenta). #pogrzeb. Mam nadzieję, że nie porwę ich od razu i jeszcze się przysłużą” – napisała w relacji, którą udostępniła na swoim Instagramie.
W rezultacie na dziewczynę wylała się fala hejtu ze strony internautów. „Jak można wykorzystywać pogrzeb do reklamowania rajstop?” – brzmi najmniej wulgarny fragment jednego z komentarzy na jej profilu. Najwidoczniej krytyka bardzo dotknęła kayaszu, bo szybko usunęła kontrowersyjne zdjęcie ze swojego konta, choć zostawiła inne fotografie z pogrzebu, a także inną relację, w którym wspomina zmarłego tatę.
Kayaszu: nawet nie zarobiłam. Sfrajerzyłam się
Dziewczyna broni się, że oznaczenie producenta rajstop nie było formalną reklamą, bo nie współpracuje z oznaczoną marką, a nazwa firmy została przez nią podana dobrowolnie. „Sfrajerzyłam się, przyznaję. Mieć inbę o rzekome 'zarabianie na ważnym dniu’ w momencie, kiedy tylko wydałam na ten dzień dużo kasy (…) i do tego nic nie zarobiłam [wszystkie cytaty w pisowni oryginalnej – przyp. red]” – czytamy w jednej z późniejszych relacji instagramerki. Dodaje ironicznie, że na kolejny pogrzeb na pewno załatwi sobie płatną współpracę, żeby zarobić.
W dyskusji z internautami na swoim profilu wyraziła się jeszcze dobitniej. „Prują się, bo oznaczyłam rajstopy” – napisała w pewnym momencie. A po chwili dodała: „Serio, teraz to trzeba zawsze napisać 'nie dostałam pieniędzy’, bo bo inaczej lewaki mają wku*w”.
Fala krytyki wobec Kai Szulczewskiej
Dziewczyna pokazała przy tym, z jaką krytyką mierzy się po „aferze rajstopowej”, zamieszczając fragmenty wulgarnych komentarzy, jakie padły pod jej adresem. „Lecz się” to jedna z najdelikatniejszych obelg.
„A najbardziej śmieszą mnie ludzie, którzy z jednej strony uważają, że pogrzeb to coś wyjątkowego i w ogóle nic nie powinno się pokazywać i to takie wyjątkowo ciężkie doświadczenie intymne, a z drugiej piszą mi niemiłe rzeczy nie myśląc, że na przykład faktycznie miałam pogrzeb i może jeden dzień można odpuścić dopie*dalanko” – pisze.
Посмотреть эту публикацию в Instagram
Kim jest Kaya Szulczewska, czyli kayaszu?
Influencerka Kaya Szulczewska udziela się między innymi na Instagramie i na Twitterze, jest także założycielką profilu cialopozytyw_polska na Instagramie. Promuje tam ciałopozytywność, czyli akceptowanie i kochanie swojego ciała mimo wad. Kayaszu zasłynęła między innymi z mówienia głośno o akceptacji włosów pod pachami, na nogach, czy w okolicach intymnych. O sobie pisze: „Artystka, wyklęta feministka, bezbożnica, bezdzietnica, miłośniczka zwierząt i przyrody. Feministka wyklęta z prawa i z lewa, działaczka społeczna, założycielka Ciałopozytywu”.
1
Influencerka kayaszu, znana też na Twitterze jako Kaya Szulczewska.
2
Dziewczyna oznaczyła producenta rajstop w relacji z pogrzebu własnego ojca.
3
„Sfrajerzyłam się” – mówi ironicznie influencerka i podkreśla, że nawet nie zarobiła na reklamie na pogrzebie ojca.
4
Kayaszu została mocno skrytykowana za reklamę rajstop na pogrzebie ojca.
5
Dziewczyna usunęła już zdjęcie z rajstropami ze swoich Instastories.
6
Pogrzeb ojca był pretekstem dla influencerki do zareklamowania marki rajstop.
7
Na kayaszu wylała się fala krytyki.
Źródło: fakt.pl
