Kino i muzyka

Pogrzeb Wojciecha Pszoniaka. Ze względu na pandemię w kościele tylko 60 osób, nabożeństwo transmitowane

Pogrzeb Wojciecha Pszoniaka odbędzie się we wtorek 3 listopada w Warszawie. Msza święta rozpocznie się o 12:30 i będzie transmitowana w sieci. Ze wględu na obostrzenia, w Kościele Środowisk Twórczych przy pl. Teatralnym może w tym czasie przebywać maksymalnie 60 osób.

Pogrzeb Wojciecha Pszoniaka. Ze względu na pandemię w kościele tylko 60 osób, nabożeństwo transmitowane

Transmisję z mszy świętej będzie można obejrzeć na kanale Duszpasterstwa Środowisk Twórczych na YouTubie. Ci, którzy pojawią się na placu Teatralnym, a nie zmieszczą w kościele, mogą uczestniczyć we mszy na zewnątrz, ale muszą pamiętać o maseczkach zakrywających nos i usta oraz zachowaniu odległości.

Urna z prochami aktora zostanie pochowana na warszawskich Powązkach Wojskowych. W uroczystości wezmą udział jego bliscy.

„Wielki, niesamowity aktor i cudowny, barwny człowiek. Chodząca charyzma. Właściwie biegająca. Zawsze w ruchu, zawsze uśmiechnięty. Przyciągał wzrok jak magnes. Chciało się koło niego przebywać, słuchać i podziwiać jego niespożytą energię” – wspominał zmarłego aktora Borys Szyc, który z Pszoniakiem zagrał w. in. w serialach „Oficerowie” i „Sprawiedliwi”, filmie Jerzego Kawalerowicza „1920 Bitwa warszawska” czy „Krecie”.

Wojciech Pszoniak zmarł 19 października w wieku 78 lat. Ten niezwykle utalentowany aktor, który zrobił międzynarodową karierę, w czasie trwającej ponad 50 lat przygody scenicznej wystąpił w około 100 filmach i stworzył wiele niezapomnianych ról na teatralnych deskach. Wśród jego najbardziej znanych kreacji legendarnych jest wiele, ale zazwyczaj szczególnie wyróżniana jest rola Moryca Welta w „Ziemi obiecanej” Andrzeja Wajdy. Dostał za nią nagrodę aktorską na Festiwalu Polskich Filmów Fabularnych w Gdyni.

„Ziemia obiecana” Andrzeja Wajdy, w której Wojciech Pszoniak stworzył legendarne aktorskie trio z Danielem Olbrychskim i Andrzejem Sewerynem, przez wielu filmoznawców i widzów jest uznawana za najlepszy polski film w historii kina. Jego Robespierre z filmu „Danton” zrobił tak duże wrażenie na Stanleyu Kubricku, że amerykański reżyser powiedział: „Bardzo chciałbym z tym polskim aktorem zrobić jakiś film”. Do tego niestety nie doszło, ale gdy pod koniec lat 70. ubiegłego wieku Pszoniak wyjechał do Francji, zaczął regularnie pracować w tamtejszych teatrach, a także na londyńskich scenach. Chętnie wracał także na deski polskich teatrów i pojawiał się w produkcjach filmowych.

Pszoniak od lat chorował na nowotwór. „Niemal do samego końca w domu pod czułą i bohaterską opieką Basi, swojej wspaniałej żony. Otoczony miłością. Dzięki tej miłości mógł jakoś znieść swoje cierpienie. Ostatnie godziny musiał jednak spędzić w szpitalu. Ten cholerny rak, już nawet nie wiem czego – na końcu wydawało się, że rak wszystkiego – był bezlitosny” – napisał o śmierci aktora ks. Andrzej Luter.

Źródło: gazeta.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close