„Sami Swoi” – aktor znany z uwielbianej przez Polaków komedii przeżył w życiu kilka rodzinnych tragedii. Prywatne życie Wacława Kowalskiego naznaczone jest okropnym cierpieniem i żałobą, stracił kilka bliskich osób, w tym swojego syna.
„Sami Swoi” sprawili, że Wacław Kowalski na zawsze zapisał się w historii polskiego kina. Filmowy Pawlak na ekranie rozbawiał widzów do łez, lecz prywatne życie aktora nie było usłane różami. Gwiazdor przeżył w życiu wiele ciężkich chwil, w tym nagłą śmierć syna.
„Sami Swoi” – gwiazdor w tragicznych okolicznościach stracił kilka bliskich osób
Wacław Kowalski znany jest przede wszystkim ze swojej roli w kultowej trylogii komediowej „Sami Swoi”. Aktor wcielił się w rolę Kazimierza Pawlaka, które spór z Władysławem Kargulem, którego zagrał Władysław Hańcza, był osią główną fabuły produkcji.
Na ekranie Wacław Kowalski potrafił do łez bawić widzów, jednak w życiu prywatnym gwiazdor doświadczył ogromnego cierpienia. Niewielu fanów aktora wiedziało, jak trudne przeżycia ma za sobą.
W młodości Wacław Kowalski przeżył śmierć ojca oraz siostry, oboje zginęli w skutek tragicznych wypadków. Jak przekazał na stronie Wesly.republika.pl Jan Bartłomiej Kowalski, syn aktora, „podczas pracy w kuźni odłamek metalu wpadł dziadkowi do oka. Niedługo po przeprowadzonej w Warszawie operacji zachorował na zapalenie opon mózgowych i organizm poddał się”.
Z kolei 12-letnia siostra aktora została porwana przez rwący nurt Bugu. O jej śmierci wspomniała później koleżanka dziewczynki, Leokadia Jakoniuk z Gnojna, która namawiała ją do rezygnacji z kąpieli w rzece.
– Wracając z koleżankami z odpustu w kościele w Niemirowie, postanowiła się wykąpać. Mówiłam jej wówczas: „Chodź do domu”, ale nie posłuchała. Wróciłam do Gnojna, a niedługo po tym dowiedziałam się, że porwał ją nurt rzeki. Ciało znaleziono kilkaset metrów dalej, koło skarpy – przekazał Leokadia Jakoniuk.
Gwiazdor „Samych Swoich” stracił w tragicznych okolicznościach ojca, siostrę i syna
Te dwie tragedie wywarły ogromny wpływ na życie gwiazdora, jednak los nie oszczędził mu kolejnych przykrych doświadczeń. W 1982 roku zmarł młodszy syn aktora, Maciej, który właśnie kończył studia medyczne. Mężczyzna miał zaledwie 26 lat, zginął w wypadku samochodowym.
Śmierć syna była dla aktora ogromnym ciosem. Wacław Kowalski załamał się i wpadł w ciężką depresję. W tym czasie grał rolę dozorcy Popiołka, scenarzyści byli jednak zmuszeni „uśmiercić” jego postać, ponieważ gwiazdor nie był w stanie kontynuować pracy.
Przez kolejne 8 lat Wacław Kowalski odmawiał występowania na planie a 27 października 1990 roku aktor zmarł. Przy tacie czuwał starszy syn, lekarz anestezjolog. Gwiazdor został pochowany w Brwinowie, przy swoim synu Macieju.
– Tata czasami zgłaszał bóle w okolicy mostka, ale mimo 74 lat był zdrowy. Lubił pracować w domu i w ogródku, hodował pszczoły i robił zakupy. Gdy 27 października 1990 roku wpadłem przypadkowo do rodziców, by dowiedzieć się, co u nich słychać, tata drzemał. Wychodząc, spojrzałem na niego przez uchylone drzwi i coś moim lekarskim oczom zaczęło nie pasować. Podszedłem do niego, poruszyłem. Zobaczyłem, że ciężko oddycha i jest nieprzytomny – napisał starszy syn aktora we wspomnieniach na stronie Wesly.republika.com.
Źródło: pikio.pl