Kino i muzyka

Nieznana „córka” Krawczyka przerywa milczenie. Wydała oświadczenie

Sylwia Urbańczyk, jedna z trzech dziewczynek, której wychowania podjął się Krzysztof Krawczyk (†74) wraz z żoną Ewą, wydała oświadczenie.

Nieznana "córka" Krawczyka przerywa milczenie. Wydała oświadczenie

Krzysztof Krawczyk z żoną Ewą /Wojtek Olszanka /East News

Sylwia, Kasia i Beata to córki Barbary Wojtal, siostry Ewy Krawczyk. Swojego biologicznego ojca dziewczyny praktycznie nie znają.

Od małego ich przyszywanym ojcem był Krzysztof Krawczyk. Nazywały go „tatusiem”.

Artysta wspierał je, pomagał rozwiązywać problemy, chodził na wywiadówki i wspomagał finansowo. Mało tego! Kupił im 3-pokojowe mieszkanie na łódzkim Teofilowie, w sumie 68 metrów kwadratowych. Umeblował je i opłacał. Płacił praktycznie za wszystko.

Są to córki mojej siostry Barbary. Swojego biologicznego ojca praktycznie nie znają. Beatka, która ma teraz sześć lat, w ogóle nie wie, że ktoś taki istnieje. Za dużo czasu na to wychowanie Krzysztof nie ma, ale ile może, to dziewczynkom daje. Wspomaga je również materialnie – mówiła kilka lat temu dla portalu „Łódź Nasze Miasto” Ewa Krawczyk.

„Córka” Krawczyka przerywa milczenie

Sylwia Urbańczyk wydała oświadczenie, w którym podkreśla, że Krzysztof Krawczyk nigdy nie adoptował ani jej, ani jej sióstr.

Ma to zapewne znaczenie w obliczu ostatnich doniesień dotyczących spadku po zmarłym artyście. Krawczyk bowiem cały swój majątek zapisał żonie Ewie.

Jako najstarsza córka Barbary Wojtal oświadczam, że ani ja, ani żadna z moich sióstr nie jesteśmy, ani nie byłyśmy adoptowane przez Krzysztofa Krawczyka i Ewę Krawczyk – napisała Sylwia Urbańczyk w oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych.

19 maja sąd ma zająć się sprawą spadku po Krawczyku. Jedyny syn wokalisty od znanego ojca nie dostał nic.

Choć ze swoim adwokatem ubiegał się o alimenty, próbując udowodnić, że wypadek samochodowy z 1988 roku, który spowodował Krzysztof Krawczyk, przyczynił się do jego niepełnosprawności (ma padaczkę), sąd umorzył sprawę po śmierci wokalisty.

Nieznana "córka" Krawczyka przerywa milczenie. Wydała oświadczenie

Krzysztof Krawczyk junior /pomponik exclusive

Tatuś zawsze miał czas

Syn artysty oczekuje obecnie na decyzję w sprawie mieszkania komunalnego, które mógłby dostać od władz miasta Łódź.

Mieszka kątem w mieszkaniu wujka, w którym jest problem alkoholowy. W maleńkim pokoiku panuje ogromny bałagan, walają się stoiki z moczem, gdyż nie może załatwić podstawowych potrzeb fizjologicznych w toalecie, gdzie często trwają balangi.

Niemal całymi dniami błąka się po mieście, by nie wracać do domu, w którym panuje przemoc. Ma założoną niebieską kartę. Wielokrotnie próbował skontaktować się ze swoim znanym ojcem, jednak bezskutecznie. Uniemożliwiała to ponoć żona piosenkarza. Dziś Ewa Krawczyk twierdzi, że „to prywatna sprawa ich rodziny”.

Inne zdanie o „tatusiu” ma Sylwia Urbańczyk, którą Krawczyk otoczył opieką.

Tatuś zawsze ma dla nas czas i pomoże w rozwiązaniu jakiegoś problemu. Chodzi na wywiadówki i zawsze nas usprawiedliwia. Zabiera nas do kina i wtedy dzwoni do swojego syna i proponuje, żeby poszedł z nami, ale Krzysztof Junior najczęściej jest zajęty i rzadko z nami gdziekolwiek bywa – twierdziła przed laty Sylwia Urbańczyk w rozmowie z portalem „Łódź Nasze Miasto”.

Źródło: pomponik.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close