Kino i muzyka

Nie żyje uwielbiany muzyk. Miał zaledwie 21 lat

Atak padaczki poprzedził śmierć młodego muzyka. Chociaż mężczyzna został przewieziony do szpitala, nie udało się go uratować. Odszedł, pogrążając w żałobie fanów i bliskich. Choroba dopadła go niespodziewanie, tuż po tym, jak jego samolot wylądował na lotnisku w Chicago.

Nie żyje uwielbiany muzyk. Miał zaledwie 21 lat

Śmierć 21-letniego rapera wstrząsnęła światem muzyki. Nic nie wskazywało na to, że mężczyzna choruje. Jego odejście poprzedził atak padaczki, którego mężczyzna dostał na lotnisku. Nieznana jest jeszcze przyczyna jego śmierci, wiadomo jednak, że kiedy zabierany był przez pogotowie, miał między innymi krwotok z ust.

Śmierć poprzedził atak padaczki

21-letni raper Juice Wrld został zabrany z lotniska przez karetkę wkrótce po tym, jak wylądował jego samolot. Do zdarzenia doszło na lotnisku Chicago Midway, tuż po tym, jak jego samolot z Kalifornii tam wylądował. Mężczyzna szedł do wyjścia, kiedy dopadł go atak padaczki, jak podaje portal tmz.com.

Do muzyka wezwane zostało pogotowie. Kiedy był zabierany z lotniska, krwawił z ust. Kiedy był zabierany przez karetkę, wciąż był przytomny, jednak już niedługo później świat obiegła informacja o jego śmierci. Raper miał zaledwie 21 lat.

Kim był Juice Wrld?

Juice Wrld był młodym amerykańskim raperem, którego prawdziwe imię brzmiało Jarad Anthony Higgins. Swoją karierę mężczyzna rozpoczął, będąc w pierwszej klasie liceum, w 2015 roku. Miał wtedy jedynie siedemnaście lat. Większość swoich pierwszych utworów nagrywał na telefonie i publikował na platformie SoundCloud.

Od tego czasu jego kariera rozwijała się w zawrotnym tempie. W maju 2018 wypuścił utwór Lucid Dreams, który szybko znalazł się na listach przebojów na całym świecie i zapewnił mu międzynarodową rozpoznawalność. Z Travisem Scottem nagrał utwór No Bystanders na płytę Astroworld.

Źródło: lelum.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close