Mark Logan nie żyje. Informację o śmierci gwiazdy rocka podała rodzina. W mediach społecznościowych żegnają go fani oraz znajomi.
Smutna wiadomość obiegła media społecznościowe we wtorek, 22 lutego. Wówczas bliscy Marka Lanegana poinformowali o jego śmierci. Informacja ukazała się na oficjalnym profilu artysty. Muzyk miał 57 lat, a w ostatnim czasie chorował. Rockmana z zespołu Screaming Trees żegnają fani z całego świata.
Nie żyje Mark Lanegan. Rockman ze Screaming Trees miał 57 lat
Bliscy Marka Lanegana zamieścili na jego koncie oświadczenie, zwracając się do fanów z prośbą. Nie podano, co było przyczyną śmierci.
Nasz ukochany przyjaciel Mark Lanegan zmarł dziś rano w swoim domu w Killarney w Irlandii. Uwielbiany wokalista, kompozytor, pisarz i muzyk miał 57 lat, zostawił żonę Shelley. Więcej informacji na razie nie jest dostępnych. Rodzina prosi o uszanowanie prywatności w tym czasie – czytamy w oświadczeniu.
Pod postem pojawiło się tysiące smutnych komentarzy. Mark Lanegan miał wiernych fanów, którzy słuchali wykonywanych przez niego piosenek przez lata.
Kondolencje dla jego rodziny. Głos Marka Lanegana przemówił do mnie jak niewielu innych wokalistów. Nawet z jego przeważnie melancholijnymi melodiami, jego piosenki podnosiły mnie na duchu swoim surowym i szczerym uczuciem – napisał jeden z fanów.
Mark Lanegan był znany przede wszystkim jako wokalista zespołu Screaming Trees, którego był członkiem od 1985 do 2000 roku. Wyróżniał się charakterystycznym barytonowym głosem. Przez wiele lat zmagał się z nałogiem – brał narkotyki. Jego wspomnienia można przeczytać w książce „Sing Backwards and Weep”. W 2020 roku rockman trafił do szpitala, bardzo ciężko przechodził COVID-19. Po chorobie stracił nawet słuch, który po jakimś czasie udało się odzyskać.
Peter Hook, basista Joy Division, napisał o Laneganie: Był kochanym człowiekiem. Żył życiem szalonym, o którym wielu z nas może tylko pomarzyć. Zostawia po sobie wspaniałą muzykę i teksty. Chwała Bogu, będzie dzięki nim żył wiecznie.
Źródło: plotek.pl