Ta historia do dziś budzi ogromne emocje. Mało kto pamięta, że Cezary Pazura, dziś szczęśliwy u boku żony Edyty, ma za sobą traumatyczne przejścia związane z pierwszym małżeństwem. Jego żona, Żaneta, nie dość, że tkwiła w szponach nałogów, to jeszcze w pewnym momencie po prostu zniknęła. Aktor z dnia na dzień musiał sprostać rodzicielskim obowiązkom i samotnie wychowywać córkę Anastazję…
Pierwsze małżeństwo Cezarego Pazury z Żanetą
Poznali się w 1986 r. na warsztatach aktorskich w Łazach. Żaneta miała wówczas zaledwie 16 lat. Cezary Pazura zaś 24.
„Tego samego dnia poszliśmy do łóżka, wieczorem Czarek mi się oświadczył, a rano chcieliśmy już wziąć ślub”, opowiadała w jednym z wywiadów dziewczyna. Wersja aktora wyglądała jednak inaczej. Twierdził, że dopiero po jakimś czasie spotkali się w Łodzi i poszli na randkę.
„Jakiś czas potem spotkałem ją na Piotrkowskiej i zaprosiłem na kawę. Na drugi dzień rano zapytałem, czy nie chciałaby zostać moją żoną, a ona tylko kiwnęła głową i powiedziała: „uhm”, opowiadał. Ślub wzięli trzy lata później, gdy ukochana aktora osiągnęła pełnoletność. Pobrali się 1 kwietnia 1989 r. Kilka miesięcy później zostali rodzicami córeczki, której dali na imię Anastazja. Niedługo później zaczęły się poważne problemy, które zważyły na ich wspólnej przyszłości…
Cezary Pazura, Żaneta Pazura, Anastazja Pazura, kwiecień 1993 roku, Warszawa
Pierwsza żona Cezarego Pazury była uzależniona od alkoholu i narkotyków
Przez jakiś czas wydawało się, że tworzą szczęśliwą i kochającą się rodzinę. Jednak rosnąca sława Cezarego Pazury, związana z sukcesem takich filmów, jak „Kroll” i „Psy” sprawiła, że jego żona zachłysnęła się popularnością męża. Nie dane było jej spędzanie czasu na salonach, z uwagi na małą córeczkę, z którą mieszkała w Łodzi. Musiała się nią opiekować. Tym bardziej, że z uwagi na zobowiązania zawodowe Cezary Pazura coraz częściej wyjeżdżał do Warszawy. Zaczęła zatem szukać wrażeń w dwóch modnych wówczas łódzkich klubach: Bagdadzie i Dadzie.
Początkowo plotkowano jedynie, że siada przy barze z drinkiem w ręku i rozmawia z nieznajomymi. Później schadzki przybrały na intensywności, do alkoholu doszła marihuana oraz inne używki. Oczywiście w męskim gronie, co budziło duże kontrowersje wśród znajomych pary i mieszkańców Łodzi. Tym bardziej, że małą Anastazją zajmowała się mama Żanety. W końcu aktor dostrzegł, że jego żona jest w szponach nałogu i nie radzi sobie z żadnymi obowiązkami. Kulisy dramatu zdradził w autobiografii „Byłbym zapomniał…”. Były one jednak na tyle bolesne, że rozdział poświęcony pierwszemu małżeństwu został napisany w trzeciej osobie liczby pojedynczej.
„Gdy wyrzucał śmieci, zauważył, że za koszem, tam gdzie szczotka, zmiotka i parę szmat, stała jakaś butelka. Alkoholu ciut na dnie. „Co to za butelka?” — zapytał. „A, chyba wyrzucałam do kosza i nie wycelowałam”. A wczoraj, gdy wziął łyczek soku pomarańczowego żony, okazało się, że to wódka. „Jezu, tu jest alkohol”. „O matko, musiałam się pomylić”. Zaczął świadome poszukiwania. Domowe śledztwo. W rzeczach dziecka pół butelki wódki. „Co to?” — próbował się dowiedzieć. „Nie wiem, może to ta pani, co tu sprzątała, zostawiła, nie mam pojęcia przecież”. I tak w kółko. Wszędzie znajdował pokitraną wódkę”, czytamy.
Cezary Pazura podjął natychmiastowe kroki. Chciał ratować żonę. W tym celu zapisał ją na terapię, jednak ona nie uczęszczała na spotkania. Mur nieporozumień zaczął narastać. Pojawiły się kłamstwa, awantury i bójki.„I tak w kółko… Nerwy, bójki, nieprzespane noce, lęk i strach”, wspominał aktor.
Przełomowy okazał się dzień, w którym pijana w sztok żona przyjechała na plan filmowy i spoliczkowała Cezarego Pazurę przy całej ekipie.
„W pewnym momencie on spogląda przez zaparowane szyby planowej stołówki i widzi coś dziwnego — jedzie jego samochód, złoty ford tempo, amerykańskie gówno, które ciągle się psuło, jedzie w kierunku więzienia na Smutnej w Łodzi. Zygzakiem. W końcu się zatrzymuje i wysiada z niego pijana Ż. Krzyczy: „Po co aferę robisz, wołasz sąsiadów, bydlaku jeden, prostaku”. Daje mu w twarz przy całej ekipie, wsiada do forda i odjeżdża. Znów zygzakiem”, wspominał gwiazdor.
eden z jego znajomych postanowił udzielić mu rady, która okazała się prorocza.
„On wraca do jelcza: „Co ja mam robić?”. „Musisz zacząć nowe życie” — mówi spokojnie Franz Maurer. „Ale jak? Ja mam już trzydzieści dwa lata”. A Franz, który dobrze zna jego historię, odpowiada: „Ja miałem czterdzieści, gdy zacząłem nowe”. I milczy. Jak to Franz Maurer. A on czeka, czy powie to, co naprawdę chce usłyszeć. Że: „Musisz zacząć wszystko od nowa. Tu nie ma co zbierać. Ratuj dziecko. Ona wykupiła bilet w jedną stronę. Zabraniając jej pić i ćpać, staniesz się jej największym wrogiem. Znienawidzi cię, odejdzie, ucieknie”, podkreślał.
I tak się właśnie stało… Z dnia na dzień. Bez uprzedzenia.
Rozstanie Cezarego Pazury i żony Żanety
Finał ich pięcioletniego małżeństwa był dramatyczny. W 1994 roku, z dnia na dzień, partnerka aktora zniknęła, pozostawiając Cezarego Pazurę samego z małą córką. Ucięła z nimi wszelki kontakt. Aktor skontaktował się z prawnikiem, by uporządkować sprawę opieki nad dzieckiem. Nie było to jednak takie proste… Nagle musiał zająć się, poza karierą, także malutką Anastazją.
„Nastka była ciągle ze mną, a ja przeżyłem taki szok, że nie jadłem i prawie nie spałem, bo jedno mrugnięcie córeczki stawiało mnie od razu na równe nogi. I wszystko musiało chodzić jak w zegarku. Córka była ze mną w teatrze, na próbach, w bufecie, garderobie, ciągle gdzieś pod pachą. Chodziliśmy na spacery, czytałem jej książki, usiłowałem gotować. Pamiętam prane w kółko, gotowane, suszone i prasowane pieluchy tetrowe”, opisywał w jednym z wywiadów.
„Dziecko w teatrze, w bufecie, czekające, aż skończy się próba, z paniami sprzątaczkami, często również z jego rodzicami. Musiał jeszcze w dodatku udowadniać w sądzie, że matki nie ma i ktoś musi nad dzieckiem sprawować opiekę. W tamtych czasach nie mógł nawet zapisać dziecka do przedszkola bez zgody drugiego rodzica, nie mówiąc już o wyjeździe za granicę, co miało szansę zostać zakwalifikowane jako uprowadzenie. Musiał więc uzyskać od sądu zgodę na to, żeby stać się jedynym opiekunem prawnym, by to dziecko wykształcić i wychowywać. Wziąć cały ciężar rodzicielskiej odpowiedzialności na siebie”, wspominał natomiast w swojej autobiografii.
Córka Cezarego Pazury w rozmowie z dziennikarzami „Kulis sławy Uwagi! TVN” zwierzyła się, że doskonale zastąpił jej matkę.
„Dzwonię do taty również z okazji Dnia Matki, bo jest dla mnie wszystkim – i tatą, i mamą. Ma mocno rozwiniętą kobiecą stronę. Jest bardzo wrażliwy, więc mi mamusiował z takim rzeczami bardzo dziewczęcymi, kobiecymi. Chodziłam do niego z takimi sprawami”, ujawniła Anastazja.
On sam stwierdził wówczas, że obowiązki rodzicielskie, godzone z karierą, mocno dały mu w kość.
„Nie pamiętam, jak wychowywałem Anastazję, bo byłem zapędzony. Musiałem – propozycja, tu, tu i tu, a człowiek jeszcze nie miał nic, samochodu, ani mieszkania”, rozpoczął. Po czym dodał, że czuł się przytłoczony, ale córka zapewnia, że nie ma mu niczego za złe.
„Zamiast traktować dziecko podmiotowo, mieć dla niego czas na rozmowę, refleksję, to Anastazja czasami była traktowana jak przedmiot. Musiałem przybiec do teatru, zostawić ją u pani bufetowej, z którą miałem taką umowę, że ona się dzieckiem zajmie, jak ja będę na scenie. Potem do domu szybko położyć spać, rano znowu biec na plan filmowy, ją podrzucić do kogoś. Jak byłem przed rozwodem, nie mogłem dziecka do przedszkola zapisać, bo to musi być zgoda dwojga rodziców. To było bardzo ciężkie. Tego czasu nie da się wrócić, ale Anastazja mówi, tata uspokój się, jesteś najlepszym ojcem na świecie”, opowiadał.
Cezary Pazura, Żaneta Pazura, Anastazja Pazura, kwiecień 1993 roku, Warszawa
Cezary Pazura chciał popełnić samobójstwo
Sytuacja wydawała się dramatyczna. Ilość obowiązków i liczne zobowiązania finansowane sprawiły, że aktor zaczął rozważać… samobójstwo!
„Byłem w okropnej sytuacji. Sam z dzieckiem, z długami. Chciałem się targnąć na życie. Uratował mnie mój przyjaciel, Olaf Lubaszenko”, zwierzył się po latach Cezary Pazura.
Okres ten odcisnął na nim bolesne piętno. Niechętnie do niego wraca, nie chce opowiadać o tym, co wówczas przeżył.
„Wie pan co, jest do dupy, źle mi się układa, seks mnie nie cieszy, chcę umrzeć, ktoś inny bardziej mi się podoba, nie mam ochoty z tym żyć. Tak miałem powiedzieć? Tamten okres chciałbym wymazać z pamięci raz na zawsze. Zostałem zostawiony dla innego mężczyzny. Koniec. Kropka. Pozbawiony wszystkiego, bo wszystko było wspólne. Nie miałem żadnej intercyzy”, ujawnił swego czasu w wywiadzie dla magazynu „Pani”.
Koniec końców poradził sobie z traumą i po kolejnym nieudanym małżeństwie (z Weroniką Marczuk), znalazł szczęście u boku Edyty Pazury, z którą w tym roku świętowali czternastą rocznicę związku! A jak potoczyły się losy jego pierwszej żony?
Cezary Pazura, Anastazja Pazura, Warszawa, 11.12.2007 rok
Co stało się z pierwszą żoną Cezarego Pazury, Żanetą?
Do Cezarego Pazury jeszcze przez jakiś czas po zniknięciu małżonki zgłaszali się ludzie, którzy żądali uregulowania zaciągniętych przez nią długów. On podejmował próby jej odnalezienia kilka razy. Bezskutecznie. W końcu udało się to w jednym z ośrodków odwykowych. Wtedy ustalił z nią warunki rozwodu. Kobieta zrzekła się również jego nazwiska.
Kilka lat temu w mediach pojawiła się informacja, że pierwsza żona Cezarego Pazury nie żyje. Według innej wersji mieszka wraz z matką oraz 16-letnią córką na osiedlu Karolew w Łodzi, na którym przez pierwsze lata małżeństwa żyła z początkującym wówczas aktorem. Kilka lat temu była bezrobotna. Choć bardzo długo nie mogła poradzić sobie z nałogiem, udało jej się w końcu pokonać demony przeszłości, m.in. dzięki terapii w monarowskim ośrodku w Sokolnikach pod Łodzią.
Niestety, nigdy nie szukała kontaktu z córką. Nie przeszkodziło to jednak Anastazji wyrosnąć na samodzielną i piękną kobietę, która spełnia się zawodowo… Jednak trudne przeżycia naznaczyły zarówno ją, jak i Cezarego Pazurę, na zawsze.
Посмотреть эту публикацию в Instagram
Посмотреть эту публикацию в Instagram
Źródło: viva.pl