Kino i muzyka

Michał Wiśniewski ujawnił wysokość wyliczonej emerytury

W mediach pojawia się coraz więcej doniesień o gwiazdach, które narzekają na swoją emeryturę. Do grona dołączył Michał Wiśniewski, który postanowił zdradzić dziennikarzom, na jaką kwotę może liczyć od państwa. Piosenkarz jednak rozumie, jak działa system i nie obwinia nikogo. Ujawnił, że na tę chwilę jego świadczenie emerytalne może wynosić ok. 200 zł.

Michał Wiśniewski postanowił zabrać głos w kwestii emerytur gwiazd. Artysta nie jest zadowolony z obecnego systemu emerytalnego, ale jest zdania, że gdyby inne gwiazdy w odpowiedni sposób zarządzałyby pieniędzmi, nie musiałyby skarżyć się na łamach prasy.

Michał Wiśniewski twierdzi, że artyści nie mają się na co skarżyć

Gorącym tematem są emerytury artystów – wiele osób jest ciekawych, na jak wysokie świadczenie mogą liczyć najjaśniejsze gwiazdy z pierwszych stron gazet. Pisaliśmy już o emeryturze Teresy Lipowskiej, Karola Strasburgera, a także o głodowych kwotach, na które mogą liczyć Sławomir Świerzyński czy też Krzysztof Cugowski.

Michał Wiśniewski jest zdania, że gdyby artyści mieli dobry plan na oszczędzanie, ich jesień życia mogłaby wyglądać całkowicie inaczej i nie byliby uzależnieni od niskich kwot proponowanych przez państwo na podstawie odprowadzanych składek. Piosenkarz skarży się na system emerytalny i sądzi, że w tej kwestii potrzebna jest całkowita reforma.

– W mojej ocenie system emerytalny jest przestarzały i wkrótce przestanie działać. To jest tak stara instytucja, że już dawno powinna zostać gruntownie zreformowana, co nie jest możliwe, bo jest niewygodna politycznie. Dopóki nasze pieniądze będą przerzucane z worka do worka, to jakieś ochłapy do nas trafią. Natomiast jakie ja mam szanse na emeryturę? Pomijam oczywiście fakt, że wyliczono mi ok. 200 zł miesięcznie – ujawnił Michał Wiśniewski w rozmowie z Plejadą.

Nie narzekam jednak, bo ja na nią nie liczę. Tak naprawdę nasz światek artystyczny nie ma się na co skarżyć. My zarabialiśmy normalne pieniądze, tylko nie odkładaliśmy na nasze emerytury. Co jak co, ale mogę się tylko zgodzić z prezesem ZUS-u w tej kwestii, że nikt nam nie zabronił odkładać 20 proc. z zarobionych pieniędzy. Wiele osób, zamiast myśleć o przyszłości, wydawało pieniądze na subiektywnie ważniejsze rzeczy typu wakacje i inne przyjemności – kontynuuje Michał Wiśniewski w rozmowie z Plejadą.

Jak widać, artysta stawia na przemyślane rozwiązania. Nie od dziś wiadomo, że składki odprowadzane przez gwiazdy są bardzo niskie lub nie ma ich w ogóle – głównie przez umowy o dzieło czy tzw. śmieciówki. Wiele osób może nie myśleć o tym, co będzie za 20, 30, 40 lat, przez co z czasem mogą mocno się rozczarować. Gdyby odkładali pieniądze lub decydowali się na inwestycje albo biznesy dające przychód pasywny, emerytura nie spędzałaby im snu z powiek.

– Gdy przychodzi aktor, który zagrał w serialu, składającym się z 1000 odcinków i mówi, że będzie miał słabą emeryturę, to mam ochotę zapytać, serio? Przecież wystarczy policzyć, ile ten człowiek zarobił przez ostatnie lata. Oczywiście cieszę się, że mógł to zrobić, ale każdy z nas ma szansę na to, żeby zadbać o swoją przyszłość. Ja jestem tego najlepszym przykładem. Zarobiłem 40 mln i gdybym dbał o te pieniądze, to miałbym je do dzisiaj, pewnie ze sporym procentem – przyznaje dziennikarzom Plejady z niebywałą szczerością sławny artysta.

W jednym ze starszych wywiadów z portalem weszlo.com Michał Wiśniewski przyznał, że w ciągu 10 lat zarobił 35 mln zł, co przekłada się na 3,5 mln zł rocznie. Nie dbał o pieniądze – co roku mógł kupować samochód za milion zł, a poprzedni oddawać znajomym. Nazywał to głupotami i wymieniał inne zakupy: apartament w Tajlandii, samolot, auta.

Kiedy sąd ogłosił jego upadłość konsumencką, wiele osób mówiło, że to wszystko przez uzależnienie od hazardu. Jednak reprezentująca go kancelaria obwieściła, że duży wpływ na decyzję organu miała działalność osób trzecich, które zarządzały majątkiem Michała Wiśniewskiego na jego niekorzyść oraz miały na to bezsprzeczny wpływ.

– Żałuję tylko tego, że robiłem pewne rzeczy absolutnie nieświadomie. Głupota jest największym grzechem, nic więcej – opowiadał artysta na łamach weszlo.com.

Źródło: pikio.pl

Powiązane artykuły

Back to top button
Close