Marek Piekarczyk otrzymał wiadomość z ZUS. Okazało się, że co miesiąc otrzymywałby śmiesznie niską emeryturę. Swoimi „oszczędnościami” postanowił pochwalić się w rozmowie z „Party”. Wyjaśnił, dlaczego kwota, którą otrzymał, jest tak niska.
Wyjawił, że otrzymany od ZUS list postanowił oprawić i powiesić sobie na ścianie w specjalnym miejscu w swoim domu.
Marek Piekarczyk ujawnił, jaką emeryturę dostaje. Kwota zwala z nóg
Marek Piekarczyk, jak sam stwierdził, na emeryturę szybko się nie wybiera. Kiedy jednak przyszedł do niego list z ZUS, chętnie zajrzał do środka, by zobaczyć, ile miesięcznie dostawałby od państwa, gdyby jednak postanowił złożyć wniosek emerytalny.
Jak się okazało, mógłby maksymalnie liczyć na ledwie kilka złotych miesięcznej wypłaty. Tak wygląda rzeczywistość nie tylko muzyka, ale również wielu innych Polaków, którzy przez lata pracowali na tzw. śmieciówkach lub na czarno.
Piekarczyk wyznał jednak w rozmowie z „Party”, że decyzję o niepłaceniu składek podjął świadomie, zdając sobie pełną sprawę z konsekwencji swojego czynu.
– Nigdy nie będę na emeryturze, może dlatego, że nie płacę składek na fundusze emerytalne. Płacę natomiast składki do ZUS. Niedawno dostałem zawiadomienie, że jeśli teraz przeszedłbym na emeryturę, to wypłacano by mi co miesiąc… 7 złotych 77 groszy – ujawnił.
Źródło: goniec.pl