Marcin Prokop zaskoczył właśnie nie tylko widzów, ale i współprowadzącego program Michała Kempe, kiedy nagle zmienił scenariusz programu. Prezenter nagle zszedł ze sceny i udał się w kierunku ekipy technicznej, aby podziękować specjalnej osobie.
Marcin Prokop zdecydował się miłym gestem docenić pracę kogoś, kogo widzowie nie mieli jeszcze okazji zobaczyć – głównego oświetleniowca pracującego przy produkcji „Mam talent”. W tym celu prowadzący chwycił za czekoladowego Miłokaja i zszedł ze sceny.
Marcin Prokop przerwał finał „Mam Talent”
Widzowie TVN byli zaskoczeni, kiedy Marcin Prokop postanowił na chwilę przerwać finał „Mam Talent”. Dziennikarz w typowym dla siebie stylu ściągnął uwagę wszystkich poza główną scenę.
– Mam radość podziękować komuś, kto zawsze przedstawia nas w dobrym świetle i wcale tu nie chodzi o moją mamę, ani o prawnika – mówił Marcin Prokop.
– Tym człowiekiem jest nasz oświetleniowiec Jacek i dlatego teraz, za pomocą takiego oto Mikołaja […] chciałbym mu go wręczyć, doceniając jego wysiłki, żeby nas było widać, żeby to wszystko było tak zrealizowane, jak na to zasługujemy – dodawał Marcin Prokop udając się do stanowiska ekipy technicznej.
Przez kilka chwil to nie uczestnicy finału 13. edycji „Mam Talent” byli najważniejsi. Widzowie oglądający show TVN w domach nie są świadkami ciężkiej pracy ekipy technicznej dbającej, by na kranach telewizorów uczestnicy i jury prezentowali się jak najlepiej.
Niespodziewana zmiana w finale „Mam Talent”
Wyłonienie zwycięzcy 13. edycji „Mam Talent” zaplanowano na sobote 27 listopada. Nie wszystko poszło jednak zgodnie z planem i na scenie zabrakło jednych z faworytów tegorocznej edycji talent show TVN.
Tuż po rozpoczęciu programu Marcin Prokop przekazał widzom TVN, że w gronie finalistów doszło do istotnych zmian. Formacja Baila Stars nie pojawiła się na scenie. Do walki o zwycięstwo w 13. edycji „Mam Talent” wróciła grupa „Fpytkę”.
Źródło: goniec.pl